- Pan zobaczył zwierzę leżące na drodze w okolicach Rowów. Wziął ją do samochodu i przywiózł do nas, bo bał się, że może zostać przejechana przez przejeżdżające auto - mówi Renata Cieślik.
Dodaje, że każdego roku wiosną otrzymuje wiele zgłoszeń o rzekomo porzuconych sarenkach i innych leśnych zwierzętach. Apeluje, aby ludzie ich nie dotykali, a tym bardziej nie zabierali ze sobą.
- Często zdarza się, że mieszkańcy podsłupskich miejscowości znajdują młode zwierzęta w lasach, rowach czy na miedzach. Zajmują się nimi, bo myślą, że zostały porzucone przez matki - mówi Renata Cieślik. - Tymczasem matka zawsze wróci do swojego dziecka. Dlatego nie należy takiego zwierzaka nawet głaskać. W ten sposób przekazujemy mu zapach człowieka, który może bardzo zaniepokoić łanię. Potem może ona porzucić swoje młode, a tym samym skazuje je na śmierć.
Młoda sarenka będzie miała dużo więcej szczęścia. Za kilka dni zostanie przewieziona do ośrodka opieki nad zwierzętami w Warcinie. Tam spędzi około roku i gdy odezwie się w niej natura, będzie mogła odejść do lasu. Nie ma jednak żadnej pewności, że tak zrobi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?