Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małe sarenki znalezione w lesie najlepiej zostawić w spokoju

Daniel Klusek
Renata Cieślik karmi znalezioną sarenkę.
Renata Cieślik karmi znalezioną sarenkę. Fot. Łukasz Capar
Małe sarenki znalezione w lesie najlepiej zostawić w spokoju - apeluje słupska Straż Ochrony Zwierząt. Do naszej redakcji zgłosiła się Renata Cieślik, szefowa słupskiej Straży Ochrony Zwierząt. Przyniosła tygodniową sarenkę, którą przyniósł jej mieszkaniec z powiatu słupskiego.

- Pan zobaczył zwierzę leżące na drodze w okolicach Rowów. Wziął ją do samochodu i przywiózł do nas, bo bał się, że może zostać przejechana przez przejeżdżające auto - mówi Renata Cieślik.

Dodaje, że każdego roku wiosną otrzymuje wiele zgłoszeń o rzekomo porzuconych sarenkach i innych leśnych zwierzętach. Apeluje, aby ludzie ich nie dotykali, a tym bardziej nie zabierali ze sobą.

- Często zdarza się, że mieszkańcy podsłupskich miejscowości znajdują młode zwierzęta w lasach, rowach czy na miedzach. Zajmują się nimi, bo myślą, że zostały porzucone przez matki - mówi Renata Cieślik. - Tymczasem matka zawsze wróci do swojego dziecka. Dlatego nie należy takiego zwierzaka nawet głaskać. W ten sposób przekazujemy mu zapach człowieka, który może bardzo zaniepokoić łanię. Potem może ona porzucić swoje młode, a tym samym skazuje je na śmierć.

Młoda sarenka będzie miała dużo więcej szczęścia. Za kilka dni zostanie przewieziona do ośrodka opieki nad zwierzętami w Warcinie. Tam spędzi około roku i gdy odezwie się w niej natura, będzie mogła odejść do lasu. Nie ma jednak żadnej pewności, że tak zrobi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza