Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostał mandat za piwo w parku. Po 5 latach bank zablokował mu konto

Zbigniew Marecki [email protected]
Dostał mandat za piwo w parku. Po 5 latach bank zablokował mu konto.
Dostał mandat za piwo w parku. Po 5 latach bank zablokował mu konto. Archiwum
Jeśli nie płacisz mandatów i czekasz, aż fiskus sam je pobierze, to się zastanów. Sebastian M. ze Słupska już ponad tydzień funkcjonuje bez pieniędzy i z blokadą na koncie.

Jego problem zaczął się w 2009 roku. Wtedy został ukarany mandatem w wysokości 20 zł, bo z kolegą popijał piwo na ławeczce w miejscu publicznym. Od razu postanowił, że go nie zapłaci, bo takie sumy po jakimś czasie fiskus automatycznie pobiera z konta bankowego.

Rzeczywiście, tak się stało i w tym wypadku. Jesienią 2009 roku został nawet poinformowany pismem poleconym przez bank, wówczas Polbank, że Urząd Skarbowy w Słupsku zajmie mu na jego koncie 20 zł plus koszta manipulacyjne, czyli w sumie 26,90 zł.

Kupił bilet przez internet a i tak dostał mandat: Dlaczego tak się stało?

Takie samo pismo otrzymał również od fiskusa, który należną sumę pobrał.

- Od tego momentu minęło niemal 5 lat. W tym czasie ani Urząd Skarbowy w Słupsku, ani tym bardziej Polbank EFG, który niedawno został połączony z Raiffeisenem, nie odniosły się już do tej transakcji. Moje konto było czyste i nie było obciążone żadnymi innymi zaległościami - opowiada pan M. (nazwisko do wiadomości redakcji).

Po 5 latach konto zostało nagle zablokowane

Jednak bardzo się zdziwił, gdy w poniedziałek, 19 maja, po zalogowaniu się do internetowego systemu bankowości zobaczył, że jego konto bankowe jest zablokowane.

- Pierwsza myśl była taka, że stało się to tylko na chwilę ze względu na ostateczną transformację Polbanku EFG w Raiffeisen Polbank, która nastąpiła dokładnie w dniach 16 -18 maja. Niestety, moje przypuszczenia się nie sprawdziły i blokada trwała również dnia następnego - dodaje pan Sebastian.

Nie czekając długo, poszedł do placówki banku Raiffeisen Polbank, który mieści się na ul.Wojska Polskiego. Tam powiadomił pracownika banku o sytuacji.

Przyczyną blokady zajęcie komornicze

Pracownik sprawdził w systemie komputerowym banku status jego konta. Potwierdził blokadę, po czym wykonał kilka telefonów do centrali banku, aby dowiedzieć się, co jest powodem blokady. W centrali poinformowano go, że powodem jest zajęcie komornicze przez Urząd Skarbowy w Słupsku.

Na liście dłużników jest co dwudziesty słupszczanin: Dlaczego tak się dzieje?

- Byłem przekonany, że nastąpiła jakaś pomyłka i czym prędzej pośpieszyłem do urzędu skarbowego, chcąc dowiedzieć się, czy przeciwko mojej osobie toczy się jakikolwiek proces egzekucyjny, bo nic o tym nie wiedziałem - relacjonuje pan Sebastian.

Urzędnik skarbowy sprawdził jego dane w bazie komputerowej i stwierdził, że nie toczy się żadne postępowanie egzekucyjne przeciwko słupszczaninowi. Z tą informacją pobiegł do banku i poinformował o tym, że w tej chwili nie ma przeciwko niemu żadnego postępowania i że musiała nastąpić jakaś pomyłka.

Urzędnik bankowy zapewnił go, że postara się dowiedzieć, o co chodzi. Telefonicznie przekazał mu wiadomość, że chodzi o zajęcie komornicze z... 2009 roku na kwotę 26,90 zł. W centrali banku twierdzą, że Urząd Skarbowy w Słupsku nie przesłał do nich informacji potwierdzających przyjęcie należnej od Sebastiana M. kwoty!

Urząd Skarbowy pismo wysłał, bank go nie otrzymał

- W Urzędzie Skarbowym w Słupsku dowiedziałem się, że takie pismo zostało wysłane do banku tuż po dokonanej egzekucji! To stwierdzenie potwierdzał fakt, że przez te 5 lat nic na moim koncie bankowym się nie działo do feralnego dnia - dodaje pan Sebastian.

Od tej pory już ponad tydzień żyje bez pieniędzy i dostępu do konta. Aby płacić swoje zobowiązania, musi pożyczać pieniądze od rodziny. W poniedziałek w Urzędzie Skarbowym w Słupsku poinformowano go, że tam ponownie wysłano list polecony do banku, w którym poinformowano, że fikus nie ma żadnych roszczeń wobec pana Sebastiana.

Kiedy więc będzie mógł ponownie korzystać ze swojego konta? Nie wiadomo, bo w oddziale banku przy ul. Wojska Polskiego w Słupsku nikt nie odbierał telefonu. Skontaktowaliśmy się więc z panem Marcinien Jedlińskim, warszawskim rzecznikiem prasowym Raiffeisen Polbank.

Rzecznik obiecał, że w tej sprawie będzie interweniował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza