Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umorzenie długu trafiło do gdańskiej prokuratury

Bogumiła Rzeczkowska
Słupska prokuratura nie będzie prowadzić śledztwa w sprawie umorzenia długu pani M. przez wiceprezydenta Andrzeja Kaczmarczyka.
Słupska prokuratura nie będzie prowadzić śledztwa w sprawie umorzenia długu pani M. przez wiceprezydenta Andrzeja Kaczmarczyka. Archiwum
Słupska prokuratura nie będzie prowadzić śledztwa w sprawie umorzenia długu pani M. przez wiceprezydenta Andrzeja Kaczmarczyka. W poniedziałek prokurator rejonowy wysłał doniesienie Naszego Słupska do Gdańska.

O tym, że wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk mógł przekroczyć swoje kompetencje i nie dopełnić obowiązków urzędniczych, prokuraturę zawiadomiło Stowarzyszenie Nasz Słupsk.

To sprawa, która ujrzała światło dzienne przy okazji śledztwa o podpalenie samochodów Aleksandra Jacka. O to są podejrzani słupski kryminalista Czesław M. i jego brat Jurij. Czesław M. na przesłuchaniu wziął winę na siebie, jako zleceniodawcę wskazał biznesmena Andrzeja O. (także już podejrzanego), który miał działać w porozumieniu z prezydentem Słupska i jego zastępcą Andrzejem Kaczmarczykiem. Czesław M. przekonywał śledczych, że w zamian za podpalenie aut ratusz umorzył jego matce około 20 tysięcy złotych długu czynszowego. Janina M. prowadziła sklep przy ul. Wojska Polskiego. Okazało się, że dług za wynajem lokalu umorzył wiceprezydent Kaczmarczyk. Stało się to już po podpaleniu aut przeciwnika politycznego prezydenta Słupska.

Gdy sprawa stała się medialna, Kaczmarczyk wydał oświadczenie:

"Stanowczo sprzeciwiam się łączeniu podjętej przeze mnie decyzji o umorzeniu długów ze sprawą podpalenia aut. Oświadczam, że nie mam nic wspólnego z tym bandyckim czynem i potępiam osoby, które się tego dopuściły. Jestem oburzony publicznymi pomówieniami wysuwanymi przez różne osoby pod moim adresem. Moja decyzja podjęta została zgodnie z prawem i kompetencjami wobec osoby starszej, przebywającej na emeryturze, która znajdowała się w trudnej sytuacji życiowej i finansowej po śmierci męża. Podobnych decyzji od wielu lat podpisałem dziesiątki, z czego jak co roku składałem oficjalne sprawozdania Radzie Miejskiej. Nigdy nie było do nich zastrzeżeń. Od marca br. na siłę próbuje się wykorzystać sprawy kryminalne w polityce. Oburzające są spekulacje i manipulacje wciągające w gangsterskie porachunki uczciwych ludzi. Wierzę, że organy ścigania bez nacisków politycznych wyjaśnią wszystkie okoliczności i doprowadzą do ukarania sprawców. Informuję, że będę bronił swojego dobrego imienia na drodze sądowej."

Jednak członkowie Stowarzyszenia Nasz Słupsk ustalili, że Janina M. nie zaprzestała prowadzenia działalności gospodarczej, którą prowadzi od 1990 roku, lecz przeniosła się do innego lokalu. Poza tym jest właścicielką dwóch mieszkań.
- Z przekazywanych publicznie informacji przez wiceprezydenta wynika, że umorzenie nastąpiło na wniosek komisji przy Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, która analizuje i opiniuje wnioski dłużników - mówi Aleksander Jacek. - Jednak okazało się, że komisja negatywnie zaopiniowała już któryś z kolei wniosek pani M. Mimo to wiceprezydent umorzył jej spłatę należności. Pani M. wciąż widnieje w systemie ewidencji działalności gospodarczej. Posiada mieszkania, które nabyła od miasta , więc tym bardziej ratusz ma wiedzę o jej sytuacji.
Jacek twierdzi, że Kaczmarczyk przekroczył swoje kompetencje, bo podjął decyzję wbrew opinii komisji i nie dopełnił obowiązków, bo nie sprawdził stanu faktycznego.
- Podjął błędną decyzję bez zachowania należytej staranności urzędnika - mówi Jacek. - Zrobił to w sytuacji, gdy miasto jest w tragicznej sytuacji finansowej, bo likwiduje szkoły i nie ma pieniędzy na łatanie dziur w jezdniach. Do tego wiceprezydent świadomie wprowadził opinię publiczną w błąd, twierdząc że umorzył dług na polecenie komisji i że ta pani zaprzestała prowadzenia działalności gospodarczej. Wiceprezydent działał na szkodę miasta, o które powinien dbać.
Aleksander Jacek zaznacza, że w doniesieniu nie ma wątków podpalenia samochodów. Jednak Dariusz Iwanowicz, słupski prokurator rejonowy obie sprawy - i podpalenia, i umorzenia - ze sobą wiąże.

- Dzisiaj wysyłam zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej Gdańsku - powiedział nam wczoraj. - Umorzenie długu to nie żadna nowa okoliczność, lecz wątek śledztwa przeciwko Jurijowi i Czesławowi M. Jest elementem tamtego postępowania, więc nawet tej sprawy nie zadekretowałem u nas.

Andrzej Kaczmarczyk nie odbierał wczoraj telefonu komórkowego, nie oddzwonił, nie odpowiedział na SMS-a. Nie było go też, jak się dowiedzieliśmy, w gabinecie. Nie mieliśmy więc okazji zapytać go, czy decyzję o umorzeniu podjął samodzielnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza