Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

141 km/h pędził przez wieś dostawczym volkswagenem

Aleksander Radomski
Fotoradar w Kwakowie, ten koło szkoły, zrobił to zdjęcie. Fakt, że podczas wakacji.
Fotoradar w Kwakowie, ten koło szkoły, zrobił to zdjęcie. Fakt, że podczas wakacji. SG Kobylnica
Załadowany dostawczy volkswagen w Kwakowie tuż przed fotoradarem pobił rekord prędkości. Właściciel VW mówi, że to niemożliwe. Straż gminna z Kobylnicy ma jednak zdjęcie. Nie tylko zresztą to.

Dostawczy volkswagen z wyładowaną skrzynią ładunkową i kilkoma osobami w szoferce uwiecznił fotoradar w Kwakowie. Auto przejeżdżało przez miejscowość z prędkością 141 km na godzinę. To o 91 km więcej niż zezwalają na to przepisy. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby musiał gwałtownie zahamować. W czwartek zdjęcie trafiło od naszej redakcji. Straż Gminna w Kobylnicy nie miała wątpliwości i do właściciela auta skierowała pismo, w którym wzywa go do wskazania, kto jechał autem. Ten jednak robić tego nie zamierza.

- Auto należy do mnie, ale jechało nim czterech pracowników, którzy wracali z budowy - mówi pan Leszek (nazwisko do wiadomości redakcji). - Skrzynia była załadowana ciężkim sprzętem. To zwyczajnie niemożliwe, aby ten samochód mógł tyle wyciągnąć. Przecież to kilkunastoletni diesel, bez turbiny. Dobrze jak z górki uda się go rozpędzić do 120 km/h - dziwi się mężczyzna.

Właściciel dostawczaka nie przyjął też mandatu w wysokości 500 złotych i 10 punktów karnych. Mówi, że czeka aż sprawę straż skieruje do sądu. Tam będzie udowadniać, że jego auto nie mogło jechać aż z taką prędkością.

Czytaj też: Stacjonarny fotoradar, a za nim śmietnik. Polowanie na turystów?

Straż gminna wątpliwości jednak nie ma.

- Ten konkretny fotoradar w Kwakowie był legalizowany 30 czerwca - zapewnia Janusz Kramek, komendant Straży Gminnej w Kobylnicy. - Urządzenie tej firmy i klasy mierzy prędkość co do kilku miejsc po przecinku, co zaokrągla zawsze na korzyść kierowcy. Auto musiało jechać rozpędzone już wcześniej. Z górki wjechać do miejscowości, a kierowca pewnie jeszcze przydusił. Z naszych analiz wynika - co zresztą nas dziwi - że prędkość często przekraczają właśnie auta dostawcze, a nie osobowe.

Inny rekord prędkości, ale nie w Kwakowie, a w Kobylnicy na skrzyżowaniu ulicy Szczecińskiej i drogi do Reala pobił inny kierowca. O godz. 20.50 przez skrzyżowanie jego samochód przejechał pędząc 157 km/h.

Zobacz także:Samochód był na lawecie, a właściciela auta ścigają za przekroczenie prędkości

Co ciekawe, fotoradary straży gminnej rejestrują nie tylko przekroczenia prędkości, ale także natężenie ruchu. Ze statystyk wynika, że tylko od stycznia do lipca tego roku wszystkie urządze­nia w gminie Kobylnica zarejestrowały ponad dwa milio­ny pojazdów. Z tego prze­kroczyło prędkość dokład­nie 21 tys. 183 kierowców. To mały procent ogólnej liczny pojazdów, co oznacza, że fotoradary znacząco utemperowały kierowców. W Kobylnicy dzięki nim jeździ się zdecydowanie wolniej niż kiedyś.

Takie przypadki jak ten z Kwakowa jednak się zdarzają. Od początku roku przekroczeń prędkości o 40 km/h i więcej dopuściło się 521 kierujących. Na czerwonym świetle przejechało 207.

- Jeszcze w 2005 roku prędkości na drogach były znacznie większe - zauważa komendant Kramek. - Z reguły rejestrowaliśmy zdarzenia powyżej 80 km/h. W tej chwili prędkość zdecydowanie spadła. Kierowcy zwalniają i uważają. Jeżdżą tak, aby nie przekraczać dozwolonych prędkości. Zdają sobie sprawę z nieuchronności kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza