Skąd pańska obecność na spotkaniu Energi Czarnych?
- Byłem z żoną w Dolinie Charlotty, na takim rodzinnym weekendzie. Dowiedziałem się, że Energa Czarni gra sparing, więc zdecydowaliśmy się odwiedzić stare śmieci. Grałem w Słupsku dziesięć lat temu, ale z ogromnym sentymentem wracam do tego miejsca. Tamten czas był dla nas bardzo dobry.
- Z Czarnych udało się panu przejść wtedy do czołowych klubów - PGE Turowa Zgorzelec, a następnie do Anwilu Włocławek.
- PGE Turów Zgorzelec miał wtedy ogromne pieniądze, rozdawał je na prawo i lewo. Z bólem serca, ale odszedłem więc ze Słupska. W Turowie byłem pół roku, a potem w Anwilu było wicemistrzostwo, Puchar Polski. To dzięki temu, że w Słupsku tak dobrze mi się ułożyło, trafiłem do tych zespołów.
- Jaka jest pana opinia na temat obecnej gry Energi Czarnych Słupsk?
- Wiem, że Czarne Pantery są zdziesiątkowane kontuzjami i to mogło mieć wpływ na ich postawę. Polski Cukier miał wysoki procent rzutów za trzy i to także decydowało o obliczu spotkania.
- Jak ocenia pan podkoszowych słupskiego zespołu?
- Trudno mi cokolwiek powiedzieć, bardzo się cieszę, że gra dużo Polaków w Czarnych i mają swoją ważną rolę.
- Będzie pan oglądał mecze Wilków Morskich w Szczecinie w ekstraklasie?
- Tak. Cieszę się, że ekstraklasa zawitała do Szczecina. Będę jeździł na każdy mecz.
- Co teraz pan porabia?
- Jestem zajętym człowiekiem, pracuję w OSiR w Stargardzie Szczecińskim jako inspektor do spraw marketingu, mam też swoją działalność, trzy sklepy monopolowe, żona ma salon Triumph. A społecznie jestem wiceprezesem w Spójni Stargard Szczeciński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?