Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kyle Shiloh nie pęka. Średnio 22 punkty na mecz

Rafał Szymański
Kyle Shiloh.
Kyle Shiloh. Łukasz Capar
Czy w historii Czarnych był gracz, który po trzech meczach miał średnią 22 pkt na spotkanie? Kyle Shiloh nie ma z tym kłopotu.

Amerykański rzucający obrońca szybko stał się pierw­­szoplanową postacią Czarnych Panter. Zadecydowały o tym jego umiejętności, a przede wszystkim łatwość zdobywania punktów. Udowodnił to w każdym z trzech spotkań Energi Czarnych w Tauron Basket Lidze. Zawodnik zdobywa średnio po 22 punkty w meczu. Gdy zespołowi z hali Gryfia potrze­ba punktów, Shiloh bierze piłkę w dłoń i najczęściej trafia.

Zobacz także: Magazyn GP24 Basket po meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Energa Czarni Słupsk (wideo)

- Staram się robić to, czego zespół oczekuje. Zawsze tak robiłem, także w moich poprzednich drużynach. Albo kreuję pozycję dla innych, albo zespół kreuje pozycje dla mnie. Muszę tylko zdo­być punkty - mówi Shiloh. - To najważniejsze, aby każ­dy robił to, co do niego należy.

Zawodnik szybko stał się więc klasycznym samograjem. W niedawnym spotkaniu w Dąbrowie Górniczej z MKS, gdy Energa Czarni miała problemy, jaskrawe buty zawodnika ze Słupska widać było najczęściej na poziomie twarzy pozostałych graczy. Łatwo też zdobywał punkty z dystansu. Prawdziwy killer. Rola lidera spowodowała także, że Kyle spędza na parkiecie bardzo dużo minut. To pomaga w asystach (ma ich 2,7 na spotkanie). Gra przeciętnie 34 minuty.

- Dobrze się z tym czuję. Tak to jest, gdy zostawia się serce na parkiecie. To jest normalne, trzeba tak grać - tłumaczy Amerykanin. Dzięki takiej eksploatacji Shiloh jest trzecim pod względem przebywania na parkiecie zawodnikiem TBL. Za dwoma zawodnikami Jeziora Tarnobrzeg (Josh Miller - 34,51 min i Dominique Johnson - 34,38 min).

Zobacz także: AZS Koszalin otwiera tabelę Tauron Basket Ligi

Jest stara zasada, mówiąca że są kłamstwa, małe, duże i statystyki. Te ligowe, oprócz pozytywnych dla Shiloh liczb, pokazują jednak i te mniej optymistyczne. Kyle jest graczem, który ma najwięcej strat w słupskim zespole. Traci w meczu przeciętnie po 3,3 piłki na spotkanie. To siódmy najgorszy wynik w lidze. Rekordzista TBL Deonta Vaugh z Anwilu Włocławek aż pięć razy w meczu gubi piłkę. Jak tłumaczy się z tego Shiloh?

- Każdemu mogą się zdarzyć błędy. Skupiamy się na tym, by każdą zagrywkę zagrać lepiej, każdą kolejną. Nie myśleć o tej, co już była, o tym gdzie był popełniony błąd. Mamy dobrą atmosferę w zespole, nikt do nikogo nie ma pretensji. Są w drużynie młodzi zawodnicy, którzy nie mają zbyt dużego doświadczenia. Wszyscy sobie pomagamy - mówi gracz.

Straty na szczęście nie spowodowały, że Energa Czarni jest jakoś specjalnie wyróżniającym się pod tym względem zespołem w lidze. Średnia 12,7 straty to średni wynik w lidze, w przeliczeniu na zespół. Pod tym względem Energa Czarni jest w środku stawki. Prowadzi Anwil - 17,7, najlepsze jest Asseco - tylko 10,7 straty.

O ofensywnych umiejętnościach Shiloha przekonujemy się więc co mecz. Jednak od jego postawy w defensywie może zależeć wynik w niedzielnym starciu ze Śląskiem Wrocław. Zatrzymanie takiej indywidualności jak Rocky Trice (były zawodnik Energi Czarnych, grający obecnie w Śląsku), może być zadaniem właśnie na miarę potencjału, jaki prezentuje Shiloh. W tym wypadku jednak obecny słupszczanin wskazuje na zespół. To stara koszykarska zasada. Jeśli wygra, to drużyna.

Zobacz także: Popularne cheerleaderki z Gdyni wystąpią podczas meczu Energi Czarnych w Słupsku (wideo)

- Rocky to jest dobry strzelec, ale pamiętajcie, że ważny jest kolektyw. Będzie­my chcieli go zatrzymać obroną zespołową, naszymi systemami. Musimy grać dobrze w ataku i obronie, musimy egzekwować nasze zagrywki. Wszystko zależeć będzie od nas. Koncentracja, dobre zbieranie piłki z tablicy pod naszym koszem, tu jest klucz do zwycięstwa. Nie samo zatrzymanie Trice'a - dodaje Shiloh.

Najskuteczniejszy słupski zawodnik nic nie robi sobie także z opinii kibiców, którzy szybko znaleźli punkt opar­cia i porównują go do poprzednich słupskich dwójek: Rockiego Trice'a i Camerona Bennermana.

Shiloh tylko śmieje się z tego. - Rozmawiałem z Rockym przed sezonem. Wiem, że wszyscy go tutaj lubią, ale na mnie nie robi to wrażenia. Dla mnie najważniejsze jest, by wygrać ze Śląskiem. Porównania zostawiam kibicom - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza