Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kandydaci na prezydenta Słupska ocenili sondaż wyborczy Głosu

Zbigniew Marecki
Wynik sondażu wyborczego, który opublikowaliśmy w środę, cieszy prowadzących w wyścigu o prezydenturę Słupska, a budzi wątpliwości przegranych.

Zbigniew Konwiński, słupski poseł PO, który prowadzi w zleconym przez naszą redakcję sondażu przedwyborczym, przygotowanym przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych w Warszawie, jest z niego zadowolony.

- To kolejny sondaż, który potwierdza naszą dobrą pozycję - mówi szef regionalnej Platformy.

Dla niego to pozytywna zapowiedź wyników głosowania, które odbędzie się w niedzielę. Mimo to partia nie osiądzie na laurach. Do piątku po mieście będzie jeździł Zbyszkobus, a działacze partyjni będą prowadzić kampanię bezpośrednią wśród ludzi.

Wszystko o wyborach samorządowych w Słupsku i regionie: W serwisie WYBORY SAMORZĄDOWE 2014

Z kolei Robert Kujawski, kandydat PiS na prezydenta Słupska, uważa, że wynik sondażu może być dla jego komitetu zaniżony, bo już tak bywało w czasie poprzednich kampanii, gdy wyniki realne były o wiele wyższe. Tymczasem nie traci nadziei na sukces, więc on i cały komitet do piątku skupią uwagę na bezpośrednich spotkaniach z wyborcami.

Trzecie miejsce w sondażu zajął poseł Robert Biedroń. Nie rozpacza. - Sondaże to tylko zabawa. Realne będą wyniki, które uzyskamy w niedzielę - mówi. Na razie podczas spotkań z wyborcami zauważył, że ludzie w Słupsku chcą realnej zmiany. - Zawsze działałem przy otwartej kurtynie. Tak będę postępował nadal. Dlatego do końca kampanii będę stał w miejscach publicznych - zapowiada.

- Tendencja jest rosnąca. To dobry prognostyk - ocenia Andrzej Twardowski, który w sondażu zajął 5. miejsce (8,7 proc. poparcia), za wiceprezydentem Andrzejem Kaczmarczykiem (9,8 proc. poparcia). Jego komitet także teraz będzie koncentrował uwagę na kampanii bezpośredniej.

Bardziej rozgoryczony jest Ryszard Bogusz, kandydat na prezydenta Słupska z ramienia Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke (1,6 proc. poparcia). - Gdy się nie ma dużych pieniędzy, trudno wygrać kampanię. Wyraźnie widać, że tzw. kandydaci niezależni są mocno finansowani przez innych. Zastanawiające, skąd te osoby mają tak duże pieniądze. Mogłoby być źle, gdyby one wygrały wybory - ocenia.

Takie samo poparcie jak Bogusz zdobył Aleksander Jacek. Według niego to efekt tego, że rewolucja pożera własne dzieci.

- Naszym największym sukcesem jest to, że udało się obalić obecną władzę i że pan Kobyliński nie wystartuje w wyborach. Choć w wyborach żaden z kandydatów nie zaprezentował rewolucyjnego programu, to jednak udało się nam zasiać ziarno pomysłu, aby doprowadzić do zgodnego połączenia miasta z gminą Słupsk - ocenia i dementuje plotki, że wycofa się z wyborów.

Krytycznie do sondażu nastawiony jest Andrzej Mariusz Łach, kandydat na prezydenta z KWW "Słupsk na prawo", bo generalnie w nie nie wierzy. Uważa, że w tym wypadku zawyżone są wyniki kandydatów partyjnych. - Prawdę poznamy po niedzieli - ocenia. Liczy, że jego komitet zbierze tyle głosów, iż będzie mógł uczestniczyć w podziale mandatów radnych w Radzie Miejskiej w Słupsku.

Natomiast wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk nie odbierał w momencie pisania tego tekstu telefonu, choć dzwoniliśmy do niego kilka razy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza