Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzęt w bytowskim szpitalu jest. Badań USG nie było?

Andrzej Gurba
Szpital w Bytowie ma od wielu lat kilka aparatów USG.
Szpital w Bytowie ma od wielu lat kilka aparatów USG. Andrzej Gurba
Czy zagrożone ciężarne pacjentki mogą liczyć na badania dopplerowskie USG? W czasie procesu dwóch ginekologów wyszło, że szpital takich badań nie przeprowadzał, choć taki sprzęt ma od 14 lat.

Przypomnijmy: bytowski sąd rozpoznawał sprawę dwóch ginekologów, których prokuratura oskarżyła o nieumyślne spowodowanie śmierci nienarodzonego dziecka. Do tego dramatu doszło w 2011 roku. Sąd uniewinnił ginekologa Adama P., a skazał na 1,5 roku w zawieszeniu ginekologa Mohameda D. (wyrok nieprawomocny). Tak w trakcie procesu, jak i w uzasadnieniu sądu podnoszono, że w 2011 roku. szpital nie wykonywał badań metodą dopplera, choć miał ten sprzęt co najmniej od dziesięciu lat. Tak zeznawał m.in. ówczesny ordynator oddziału Andrzej Kłyszejko. Powodem miał być brak przeszkolenia ginekologów w tym zakresie. Prokuratura w akcie oskarżenia, jak i w czasie procesu podnosiła, że badanie dopplerowskie mogło wcześniej wykazać zagrożenie płodu, ale go nie wykonano.

Zobacz także: Prokuratura żąda 1,5 roku więzienia dla ginekologów

Dopplerowskie USG to specjalistyczne badanie pozwalające na ocenę przepływów w krążeniu maciczno-łożyskowym. Jego działanie opiera się na wychwyceniu zmian długości fal ultradźwiękowych odbijających się od poruszających się elementów krwi. Dzięki badaniu dopplerowskiemu można ocenić ukrwienie poszczególnych struktur płodu oraz zbadać przepływy w małych naczyniach niewidocznych podczas standardowego USG. Metoda ta pozwala na ocenę m.in. tętnicy macicznej, tętnicy pępowinowej, krążenia mózgowego, płodowego krążenia żylnego, tętnic nerkowych i naczyń trzewnych płodu oraz łożyska i sznura pępowinowego.

Zapytaliśmy o badania dopplerowskie na oddziale ginekologiczno-położniczym. Ewa Wichłacz, rzecznik Szpitala Powiatu Bytowskiego, informuje, że lecznica posiada cztery aparaty USG, w tym jeden neonatologiczny, aparaty ultrasonograficzne z niezbędnym wyposażeniem do wykonywania badań naczyniowych metodą kolorowego Dopplera.

Zobacz także: Sprawa bytowskich ginekologów. Jeden z nich skazany

- Aparatami dysponujemy od co najmniej 2000 r. - mówi. - Badania USG Doppler w naszym zakładzie wykonują głównie lekarze radiodiagności. Badania te wykonywane są także w oddziałach szpitala przez specjalistów poszczególnych dziedzin. Każdy szpital pełnozakresowy, nawet podstawowego poziomu, musi zapewnić dostęp do tego typu badań na terenie swojej jednostki. Co do zasady - nie ma bezpośredniej konieczności wyposażania w taki sprzęt oddziałów położniczo-ginekologicznych, jednak w naszym szpitalu sprzęt taki ma również oddział położniczo-ginekologiczny. Jest to bardzo nowoczesne urządzenie, obsługiwane przez lekarzy dysponujących długoletnim doświadczeniem w wykonywaniu podobnych badań. W razie wątpliwości co do diagnozy pacjenta może być zbadana przez lekarz radiodiagnostę z pracowni USG, znajdującej się w szpitalu. Bezpieczeństwo pacjentek oddziału położniczo-ginekologicznego jest obecnie na bardzo wysokim poziomie, co w szczególności dotyczy pacjentek
ciężarnych.

Z sądu
Lęborska prokuratura zapowiedziała już złożenie apelacji od wyroku sądu w Bytowie. Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że na ławie oskarżonych powinien zasiąść jeszcze inny lekarz. Nie wymieniono go z imienia i nazwiska, ale z akt sprawy łatwo wywnioskować, o kogo chodzi. Sąd nie będzie kierował w tej sprawie żadnego zawiadomienia do prokuratury. Sama prokuratura nie widzi tutaj swoich zaniedbań. - Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na postawienie zarzutu tylko tym dwóm lekarzom - mówi Jadwiga Rokicka-Ostapko, prokurator rejonowy w Lęborku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza