MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Konstruktorzy akwaparku zeznawali przed słupskim sądem

Bogumiła Rzeczkowska
Podczas kolejnej rozprawy dotyczącej akwaparku zeznawali dwaj konstruktorzy, którzy nie mieli wątpliwości, że brali udział w projektowaniu. Jednak nie rozpoznali wszystkich swoich podpisów.
Podczas kolejnej rozprawy dotyczącej akwaparku zeznawali dwaj konstruktorzy, którzy nie mieli wątpliwości, że brali udział w projektowaniu. Jednak nie rozpoznali wszystkich swoich podpisów. Łukasz Capar
Dwaj projektanci przyznali przed sądem, że projektowali konstrukcję Trzech Fal. Biegły, który sporządzał opinię, będzie oglądał projekt budowlany na monitorze.

Przed słupskim sądem rejonowym we wtorek odbyła się kolejna rozprawa przeciwko Sławomirowi G., właścicielowi biura projektowego z Nadarzyna, a także przeciwko trzem urzędniczkom z wydziału administracji budowlanej słupskiego ratusza.

Sławomir G. odpowiada za to, że posłużył się w części podrobioną wcześniej przez nieustalone osoby dokumentacją budowlaną. Projekt ten przedłożył głównemu wykonawcy akwaparku - warszawskiej firmie Tiwwal. Później dokumentacja została przedstawiona w Urzędzie Miejskim w Słupsku w celu uzyskania pozwolenia na budowę.

Zobacz także: Sprawdzą konstrukcję dachu słupskiego akwaparku

Mimo że śledztwo nie wykazało, kto sfałszował podpisy dziewięciu projektantów, w tym jednego nieżyjącego, prokuratura uznała, że Sławomir G., z którego biura wyszedł projekt, miał świadomość, że podrobiono podpisy. Architekt nie przyznaje się do winy. Oskarżone o niedopełnienie obowiązków w czasie wydawania pozwolenia na budowę akwaparku urzędniczki Grażyna K., Marlena W. i Anna R. - Sz. także nie przyznają się do zarzucanych czynów. Proces toczy się od marca ubiegłego roku. Zeznawała już większość projektantów. Część z nich stwierdziła, że z projektem akwaparku nie ma nic wspólnego, część zeznała, że brała udział w tych pracach.

Na ostatniej rozprawie pojawili się dwaj konstruktorzy - projektant Dariusz S. i sprawdzający Edward Sz. Obaj rozpoznali własne podpisy. Nie wypowiedzieli się jednak na temat paraf. Zeznali też, że nie współpracowali z Piotrem W. - konstruktorem z Lublina, którego nazwisko i podrobiony podpis widnieją w projekcie budowlanym. Znają się jedynie z rozmowy telefonicznej.

W marcu sąd wysłucha biegłego - autora opinii, na podstawie której oskarżono urzędniczki. Biegły wcześniej nie mógł przyjechać do sądu z powodu choroby. Teraz ma odbyć się wideokonferencja, bo jego podróż z Warszawy jest wykluczona. Taki sposób przesłuchania kwestionują obrońcy.- Trudno w ten sposób okazywać biegłemu fragmenty projektu budowlanego - argumentuje mecenas Zbigniew Kowalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza