Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadł na lekarkę, był chory psychicznie

Monika Zacharzewska [email protected]
W maju ubiegłego roku 44-letni mężczyzna wpadł do gabinetu przychodni Salus przy ul. Szafranka w Słupsku.
W maju ubiegłego roku 44-letni mężczyzna wpadł do gabinetu przychodni Salus przy ul. Szafranka w Słupsku. Archiwum
W maju ubiegłego roku 44-letni mężczyzna wpadł do gabinetu przychodni Salus przy ul. Szafranka w Słupsku.

Był niezadowolony, że lekarka na recepcie jego matki wypisała za mało opakowań jakiegoś leku. Mężczyzna najpierw się awanturował w rejestracji, a potem zaczaił się w gabinecie lekarskim i uderzył młodą doktor, która tam wchodziła, pięścią w nos. Marek L. uderzył tak mocno, że złamał nos 33-letniej kobiecie.

Zobacz także Mężczyzna pobił lekarkę w gabinecie (szczegóły)

Policję wezwał drugi lekarz, który wybiegł za napastnikiem i śledził go. Dochodzenie w tej sprawie prowadziła słupska prokuratura rejonowa. Po kilku miesiącach badania materiałów, przesłuchiwania świadków i analizowana opinii sprawa zostanie najprawdopodobniej umorzona, bo napastnik był chory psychicznie.

- Powołujemy się na opinię wystawioną przez psychiatrę i psychologa, którzy badali mężczyznę. Z tych opinii wynika, że ten człowiek był niepoczytalny w chwili popełnienia czynu - mówi Krzysztof Młynarczyk, prokurator rejonowy ze Słupska.
Prokurator powołuje się na artykuł kodeksu karnego, który mówi, że nie popełnia przestępstwa ten, kto z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.

- I w takiej sytuacji jesteśmy zobligowani, by sprawę umorzyć - mówi prokurator Młynarczyk.Dodaje, że ważną kwestią w tej sprawie jest również fakt, że w podobnych przypadkach psychiatra często wnioskuje o zastosowanie leczenia takiego napastnika w warunkach zamkniętych. Tym razem takiego wniosku nie przedstawił, należy więc wnioskować, że 44-latek ma zaburzenia psychiczne, ale nie zagraża z tego powodu sobie i innym.

- Z tymi wszystkimi dokumentami prokuratura zapozna się do końca miesiąca i wtedy podejmie ostateczną decyzję, czy sprawę umorzyć - mówi prokurator.
Sprawa pobicia lekarki w przychodni przy ul. Szafranka może zostać umorzona, bo napastnik w chwili popełnienia czynu był niepoczytalny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza