Sędzia Jarosław Turczyn uznał, że Sławomir G. posłużył się sfałszowanym w części projektem budowlanym akwaparku, ale tylko do momentu złożenia projektu w wydziale administracji budowlanej. Wiedział też, że projektant dróg Jerzy Lipko nie żyje. Sąd zauważył, że G. manipulował projektantami i wskazał inny zespół niż prawdziwi autorzy projektów, by spełnić warunki przetargu.
Zobacz także: W poniedziałek wyrok w sprawie sfałszowanych projektów Trzech Fal (wideo)
Urzędniczki z kolei zostały uniewinnione z 90 procent zarzutów. Jednak skazane za to, że wydały pozwolenie na budowę, narażając tę decyzję na unieważnienie. Dlatego, że nie wezwały inwestora do usunięcia nieprawidłowości. Chodziło o trzech projektantów - w tym Beatę Lipowską, która powiadomiła prokuraturę o podrobieniu jej podpisów. Nazwiska tych inżynierów pojawiają się na różnych stronach projektu budowlanego, ale w dokumentacji nie ma ich oświadczeń i zaświadczeń o przynależności do izby. Urzędniczki nie brały tych osób pod uwagę, bo w projekcie widniały inne nazwiska projektantów poszczególnych branż. Jednak zdaniem sądu - w tej sytuacji tym bardziej powinny sprawdzić, kto jest autorem projektu i dlaczego są nazwiska osób, które nie złożyły oświadczeń. Sąd zauważył, że pozwolenie na budowę zostało unieważnione, ale dopiero wtedy, gdy sprawa wypłynęła w mediach.
Sławomir G. został skazany na 10 tys. zł grzywny, a urzędniczki - na kary od 4 do 5 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.
Szczegóły w jutrzejszym wydaniu "Głosu Pomorza"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?