Rekordy w zdobytych golach, rekordy w grze defensywnej - podsumowanie IV ligi piłkarzy

Gryf Słupsk (I miejsce, 76 pkt). Awans słupszczan to wydarzenie na skalę lokalną, 51 goli Stasiaka to jednak sensacja krajowa. Trudno nie mieć szacunku do zawodnika, który strzelił ponad pół setki goli, nawet jeśli weźmie się pod uwagę niezbyt wysoką klasę rywali. Gdy informacja o golach napastnika rozeszła się po twitterze (serwis społecznościowy w Internecie) odezwał się Michał Probierz, szkoleniowiec Jagiellonii Białystok. Przestał drążyć, gdy poznał rocznik zawodnika. Jagiellonia, w której przecież słupski strzelec grał przed laty, szuka następcy Mateusza Piątkowskiego, który zdobył 14 goli i odszedł do ligi cypryjskiej. Stasiak miał główny wpływ na grę słupszczan w przekroju całego sezonu. Albo zdobywał gole, albo absorbował obrońców rywali. Jednak gdy trzeba było, słupszczanie potrafili wygrywać i bez niego. Kto wie, czy to nie jest główna siła zespołu. Przynajmniej na IV-ligowe standardy. Bardzo udaną wiosnę miał Karol Świdziński, ale to z podań Adriana Solczaka Stasiak trafiał najczęściej. I w rundzie jesiennej i wiosną Gryf miał kryzysy, z których udało się wyjść.

Anioły Garczegorze (4 m, 63 pkt). To rewelacja sezonu. Czwarta pozycja na koniec rozgrywek ma dużą wagę. To największy sukces Aniołów w historii klubu. Kto wie, czy gdyby zrobić tabelę wsi do 500 mieszkańców, nie byłby to najlepszy wynik w Polsce? Równa, solidna gra i najlepsza defensywa w lidze sprzyjały sukcesowi. Dużo daje własne, małe, specyficzne boisko (poległ na nim lider Wierzyca Pelplin aż 0:5), ale i na wyjazdach nie dawały sobie Anioły dmuchać w kaszę (14 goli, najmniej straconych bramek na obcych boiskach).

Jantar Ustka (6 m, 57 pkt). Był moment jesienią, że podopieczni Piotra Piszki byli bliscy włączenia się do walki o awans. Wiosną, gdy ten cel się oddalił, a udało się zrealizować wszystkie mniejsze po drodze (awans na wysoki szczebel PP, pokonanie Gryfa w lokalnych derbach) z zespołu zdecydowanie uszło powietrze. Odkrycie wiosny to Wojciech Wilhelm, bramkarz testowany już
przez Drutex-Bytovię.

Pogoń Lębork (7 m, 55 pkt). Zespół prowadzony w jednym sezonie przez trzech trenerów, dopiero pod rządami ostatniego odpalił. I to zdecydowanie, stał się rewelacją wiosny. Zabrakło tylko remisu w ostatnim spotkaniu z Gryfem, by być mistrzem wiosny. Waldemar Walkusz poukładał zespół. Drużyna zdobywała więcej goli i zdecydowanie mniej traciła. Czy to już jest skład, który będzie walczył o III ligę w następnym sezonie? Rodło Kwidzyn - beniaminek już na starcie ma jeden atut więcej - pieniądze.

Bytovia II Bytów (10 m, 52 pkt). Specyfika rezerw jest taka, że nawet trener nie jest w stanie przewidzieć, w jakim składzie zespół zagra w następnym starciu. Drużyna najbardziej bezkompromisowa. Zremisowała tylko jeden raz w sezonie!
Start Miastko (14 m, 41 pkt). Jesienią siły rozpędu po awansie starczyło na wywalczenie solidnej zaliczki punktowej, bo wiosną zespół nie grał już tak dobrze. W drugiej rundzie gorszy w zdobyczach był już tylko Amator Kiełpino - najsłabszy wiosną. Teraz zadanie na drugi sezon: jak inni piłkarze mają dorównać liderowi Krzysztofowi Bryndalowi.
Koral Dębnica (17 m, 19 pkt). Krach, który wielu wieszczyło piłce w Dębnicy, nastąpił przed rundą wiosenną. Zespół z powodu braku pieniędzy wycofał się z rozgrywek.

Czołówka najlepszych strzelców:
51 - Łukasz Stasiak (Gryf Słupsk)
28 - Łukasz Racki (Wierzyca Pelplin)
21 - Krzysztof Wierzba (Powiśle Dzierzgoń)
20 - Krystian Jurczyk (Centrum Pelplin)

W Jantarze Ustka najwięcej goli zdobył Henryk Patyk - 11.
W Aniołach Garczegorze najwięcej bramek w sezonie zdobyli: Krystian Opłatkowski i Marcin Staszczuk, po 12.
W Starcie Miastko najwięcej goli zdobył Artur Rzepiński - 13.
W rezerwach Bytovii najwięcej goli zdobył Mateusz Michalski - 8.
W Koralu Dębnica najwięcej bramek zdobył Tomasz Pestka - 9.
W Pogoni Lębork najwięcej goli zdobyło dwóch graczy: Sylwester Ilanz i Mateusz Sychowski - po 7.