Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiedź marszałka Struka na słupski akwapark

kn
Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, przysłał swoją odpowiedź po naszym komentarzu w sprawie akwaparku.
Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, przysłał swoją odpowiedź po naszym komentarzu w sprawie akwaparku. Archiwum
Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, przysłał swoją odpowiedź po naszym komentarzu w sprawie akwaparku.

Szanowny Panie Redaktorze

Z oburzeniem zapoznałem się z Pańskim komentarzem pt. "Kilka naszych paragrafów w kwestii odpowiedzialności. O sprawie akwaparku trzeba mówić tylko boleśnie szczerze", opublikowanym w dniu 15 czerwca 2015 r. na łamach "Głosu Pomorza". Proszę o opublikowanie niniejszego sprostowania w "Głosie Pomorza", zgodnie z art. 31a i art. 32 Prawo Prasowe.

Szczególnie dotknął mnie fragment, w którym oskarża mnie Pan o współodpowiedzialność za katastrofę finansową miasta Słupska i w tym celu dodatkowo manipuluje treściami medialnymi, wykorzystując tekst z dnia 12 czerwca br., autorstwa redaktora Macieja Sandeckiego z "Gazety Wyborczej Trójmiasto", cytujący moją wypowiedź z kwietnia 2014 r. dotyczącą decyzji o wypowiedzeniu przez Zarząd Województwa Pomorskiego umowy na dofinansowanie unijne budowy akwaparku.

Opublikowany komentarz został przygotowany nierzetelnie, w oparciu o niezweryfikowane informacje, które zostały mylnie przedstawione czytelnikom. Pragnę ustosunkować się przede wszystkim do Pańskich słów, w których przytoczone zostało moje nazwisko, sprawowana przeze mnie funkcja marszałka województwa pomorskiego oraz komentowana decyzja Zarządu Województwa Pomorskiego o dofinansowaniu unijnym projektu pn. "Budowa Parku Wodnego Centrum Rekreacji, Sportu i Rehabilitacji w Słupsku". Przypomnę, że nabór wniosków dotyczących m.in. tej inwestycji odbył się pomiędzy lutym a kwietniem 2009 r. Decyzją Zarządu Województwa Pomorskiego projekt ten znalazł się na liście rezerwowej. Pierwszy projekt opiewał na kwotę rzędu blisko 92 milionów złotych i taką inwestycję chciał zrealizować samorząd miasta Słupska.

Dopiero po wielu naszych dyskusjach z prezydentem Maciejem Kobylińskim i jego urzędnikami, dotyczących racjonalizacji projektu, po zmianie zakresu rzeczowego, przy jednoczesnym obniżeniu całkowitego kosztu tej inwestycji, Zarząd Województwa Pomorskiego w styczniu 2010 r. zdecydował o wyborze tego projektu, a następnie w dniu 5 marca 2010 r. podpisał umowę o dofinansowanie projektu partnerskiego miasta Słupska i PARR SA pt. "Budowa Parku Wodnego Centrum Rekreacji, Sportu i Rehabilitacji w Słupsku". Całkowita wartość realizacji projektu wyniosła 62,3 mln zł, w tym współfinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego - 19,25 mln zł. Realizacja projektu miała rozpocząć się 3 maja 2010 r., a zakończyć pod koniec 2012 r.

Oburza mnie zacytowana przez Pana opinia, jakoby "Kobyliński po prostu wychodził u marszałka Struka słupski akwapark". Osobiście przekonywałem wcześniej prezydenta Kobylińskiego do zbudowania zamiast akwaparku - basenu 50-metrowego, którego nie ma w całym województwie pomorskim, w którym mogłyby się odbywać zawody o randze mistrzowskiej. Pan prezydent forsował projekt budowy akwaparku. Miał też prawo złożyć wniosek o dofinansowanie tego projektu z funduszy unijnych - zwłaszcza że uzyskał akceptację Rady Miejskiej w Słupsku (zarezerwowana została odpowiednia pozycja w budżecie miasta).

Wniosek spełnił wszystkie kryteria formalne i został poddany dalszej weryfikacji w ramach procedury konkursowej, tj. ocenie wykonalności i strategicznej. Zewnętrzni eksperci dokonujący oceny wykonalności uznali projekt za wykonalny w świetle obowiązujących kryteriów. Biorąc pod uwagę wyniki analiz przedstawionych przez beneficjenta, nie było przesłanek do zakwestionowania przyjętych w projekcie założeń.
Zdumiewające, że przytacza Pan nieprawidłowe dane liczby punktów, które projekt uzyskał przy ocenie. Dziwi mnie również to, że ujawnia Pan niesprawdzone informacje, co gorsza dane, które są niejawne, bowiem członkowie Grupy Strategicznej i pracownicy Instytucji Zarządzającej (Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego) zobowiązani są do zachowania poufności.

W rzeczywistości projekt uzyskał po zmianie zakresu 54,5 pkt (30 punktów to próg przyznania rekomendacji do wyboru przez Grupę Strategiczną).Chciałem zaznaczyć, że dwukrotnie podpisywaliśmy aneks do umowy przedłużający termin zakończenia inwestycji, dając szansę miastu na jej ukończenie. W momencie, gdy sprawą zainteresowała się prokuratura, wstrzymaliśmy płatności w ramach projektu, mając na uwadze toczące się śledztwo w sprawie nieprawidłowości związanych z przetargami i uzyskaniem pozwolenia na budowę.

Mając na uwadze dbałość o sprawne i efektywne wydatkowanie środków, wielokrotnie wzywaliśmy miasto Słupsk do przekazywania informacji o stanie realizacji projektu oraz wnosiliśmy o niezwłoczne podjęcie wszelkich działań mających na celu prawidłowe zakończenie inwestycji. Jednocześnie, chcąc prawidłowo zrealizować ten projekt, dwukrotnie podpisywaliśmy aneks do umowy przedłużający czas realizacji budowy parku wodnego w Słupsku. Posiadaliśmy ponadto informacje, że Rada Miejska w Słupsku nie akceptowała zmian w wieloletniej prognozie finansowej na lata 2014-2029, które gwarantowałyby środki własne na dokończenie inwestycji.

Na bieżąco monitorowaliśmy działania beneficjenta w zakresie przebiegu przedmiotowej inwestycji oraz wstrzymaliśmy procedury związane z aneksowaniem umowy o dofinansowanie projektu i płatnościami, do czasu wyłonienia przez beneficjenta - miasto Słupsk wykonawcy na dokończenie inwestycji. W związku z brakiem postępów w realizacji, w tym z niewykonaniem planów finansowych na lata 2012 i 2013 oraz powtarzającą się sytuacją dotyczącą braku zabezpieczenia środków w budżecie miasta Słupska na dokończenie budowy parku wodnego, zajęliśmy stanowisko, iż kolejne deklaracje miasta Słupska nie dają gwarancji dotrzymania terminów zakończenia realizacji projektu do końca czerwca 2015 r.

W związku z powyższym Zarząd Województwa Pomorskiego w dniu 17 kwietnia 2014 r. rozwiązał za wypowiedzeniem umowę o dofinansowanie tego projektu. Wartość wypłaconych środków finansowych, które przekazaliśmy do dnia rozwiązania umowy, czyli 17 kwietnia 2014 r., opiewała na łączną kwotę 2,93 mln zł. Wszystkie środki zostały wraz z odsetkami zwrócone do urzędu marszałkowskiego i ponownie wykorzystywane na projekty realizowane w Słupsku.

Nie mogę zarzucić sobie ani współpracownikom braku dbałości przy realizacji tego projektu. Projekt od początku był kontrowersyjny dla opinii publicznej, jednak wciąż istniała wola włodarzy Słupska, by ten obiekt realizować. Przypomnę, że większość środków na ten cel, bo aż 60 procent, pochodziła z budżetu miasta. Nie mogę zgodzić się z postawioną przez Pana tezą, że rozwiązaliśmy tę umowę pod wpływem obaw przed kontrolą Komisji Europejskiej.

Ani Zarząd Województwa Pomorskiego, ani marszałek nie są uprawnieni do formułowania celów i priorytetów rozwojowych, zgłaszanych przez miasta i gminy. Nie ingerowaliśmy w propozycje projektów miast: Gdańska, Sopotu, Gdyni i nie mieliśmy także prawa ingerować w propozycje miasta Słupska.

Zobacz także: O sprawie akwaparku trzeba mówić tylko boleśnie szczerze (komentarz)

Od autora

Szanowny Panie Marszałku. Oburzonych jest wiele osób widzących, co stało się z tą inwestycją. Jak to możliwe, że mimo starań, doskonałego nadzoru, który tak obszernie był Pan łaskaw opisać, jesteśmy w miejscu, w którym jesteśmy?

Odpowiem. Ten pomysł był fatalny od zarania, a nie uzależniony od tego, czy kwoty wydatkowane miały wynieść 90 czy 57 mln zł. Zrozumiałem, że projekt, spełniając warunki, obligatoryjnie zostaje zaakceptowany. A to nieprawda. Zawsze może wygrać konkurs unijny projekt lepszy. Pana zadaniem nie było namawianie prezydenta Macieja Kobylińskiego, a ostre zweryfikowanie tego typu pomysłów. To pierwotny projekt, wyraźnie to zaznaczyłem, uzyskał niską liczbę punktów. Pisaliśmy o tym jeszcze w 2008 roku, ujawniając już wówczas tę niejawną informację. Reakcji nie było. Później "nadmuchano" projekt tak, aby przeszedł. I pojawiły się w nim Klasztorne Stawy, pomysł również zakończony fiaskiem, który miasto obciążył kolejnymi straconymi mln. Sądzę, że to, co narosło wokół tej budowy, prędzej czy później zostanie całkowicie i obiektywnie wyświetlone. W tym także rola Pańskich służb. Do tego będzie "Głos" dążył. Zapewne dowiemy się przy okazji, czy był to wpływ negatywny, czy pozytywny.

Krzysztof Nałęcz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza