Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka chce sprzedać grunty... Jerzego Malka

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Jerzy Malek postawił na swoim. Odzyskał pieniądze, oddał działki, ale w sensie prawnym wciąż należą do niego.
Jerzy Malek postawił na swoim. Odzyskał pieniądze, oddał działki, ale w sensie prawnym wciąż należą do niego. Mariusz Surowiec
Działki mają iść na sprzedaż, a w księdze wieczystej bez zmian.

Ratusz przygotował do sprzedaży słynne cztery działki przy ul. Wczasowej 19, o które toczył spór z biznesmenem Jerzym Malkiem.- Ustaliliśmy cenę wywoławczą na 10,5 miliona złotych. Jednak z zastrzeżeniem, że w przypadku sprzedaży akt notarialny będzie sporządzony za dziewięć miesięcy. Dlatego, że blokuje nas sprawa w Sądzie Najwyższym, którą wniesiono jeszcze za mojego poprzednika - mówi burmistrz Ustki Jacek Graczyk. - Okazało się, że nasza kasacja została przyjęta. Jeśli znalazłby się nabywca, musielibyśmy mieć zgodę rady miejskiej na wycofanie sprawy z Sądu Najwyższego.

Trzeba będzie też ustalić właściciela, bo - mimo że sprawa ma już rok - w księgach wieczystych wciąż nim jest spółka Jerzego Malka. - Bo źle dokumenty poskładali i sąd nie chce im wpisać tych działek - kwituje działania ratusza biznesmen. - Też byłbym zainteresowany kupnem, ale 10,5 miliona to olbrzymie pieniądze. Wtedy zapłaciłem sześć i pół miliona. Gdyby było poniżej tej kwoty, to bym kupił.

Zobacz także: Rośnie imperium Jerzego Malka w Słupsku

Jednak Jerzy Malek przyznaje, że wartość gruntów wzrosła, bo prawie dwukrotnie powiększyły się tereny inwestycyjne. I przypomina, że to z pomocą jego starań o zmianę planu miejscowego. - Jeśli ktoś da siedem, dziewięć milionów, to może działki są tyle warte - ocenia.

W lipcu ubiegłego roku po czterech latach procesu miasto przegrało proces ze spółką Jerzego Malka - MK Technology. Wtedy nad Ustką wisiała groźba zwrotu ponad 11 milionów złotych. To skutek transakcji z 2007 roku, kiedy Malek kupił działki przy ul. Wczasowej o powierzchni prawie 2,4 hektara. Według sądu, nabywca został wprowadzony w błąd, bo prawie połowa gruntu - obszar leśny - miała charakter publiczny ogólnodostępny.

A tego nie przedstawiono w informacji przetargowej. To działki od strony morza, na których nie można było inwestować. Jednak przedsiębiorca umorzył Ustce ok. 5 mln zł odsetek i kosztów sądowych. Warunkiem było, by burmistrz Jan Olech publicznie zadeklarował, że nie będzie kandydował już na stanowisko burmistrza w kolejnej kadencji. Olech w sierpniu złożył takie oświadczenie. Po tym miasto zapłaciło mniej, bo 6,3 miliona złotych. To kwota netto, za którą w 2007 roku Jerzy Malek kupił działkę. I choć zwrócił grunty, według wpisu w księdze wieczystej nadal są własnością spółki Jerzego Malka. W tej sytuacji biznesmen ma działki i pieniądze, które Ustka mu zwróciła. Natomiast miasto złożyło w sądzie ostrzeżenie o niezgodności treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. O tym "Głos" pisał kilka miesięcy temu. Jednak poza przygotowaniem działek do sprzedaży, nic się nie zmieniło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza