Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Słupsk - Stelmet Zielona Góra. Mistrz Polski zagra w hali Gryfia

Michał Piątkowski [email protected]
Bardzo dużo będzie zależało w tym spotkaniu od zawodników najbardziej doświadczonych jak będący na tym zdjęciu przy piłce Mantas Cesnauskis.
Bardzo dużo będzie zależało w tym spotkaniu od zawodników najbardziej doświadczonych jak będący na tym zdjęciu przy piłce Mantas Cesnauskis. Łukasz Capar
Słupszczan po klęsce w meczu z Treflem Sopot, czeka kolejne trudne spotkanie. Do Słupska przyjeżdża Stelmet Zielona Góra (sobota, godz. 18.00).

Zielonogórzanie w pełni dominują w PLK już od 3 sezonów, kiedy rok w rok zdobywają złoty medal. Nie ulega żadnej wątpliwości, że to podopieczni Artura Gronka będą bezapelacyjnym faworytem dzisiejszego spotkania. Na zupełnie innym biegunie jest obecnie słupski zespół. Czarni w środę ponieśli najbardziej dotkliwą porażkę w tym sezonie. Nie chodzi oczywiście tylko o sam wynik, ale o styl jaki Czarni zaprezentowali przed własnymi kibicami. Zespół nie walczył, nie bronił i nie miał żadnego pomysłu na rozbicie sopockiej defensywy. Zarówno trener zespołu Marek Łukomski jak i skrzydłowy Piotr Stelmach na konferencji prasowej przepraszali fanów Czarnych Panter za środowe spotkanie, ale oboje nie potrafili wytłumaczyć jak to się stało i jakie dokładne błędy popełnili.

Zapomnieć o Treflu

Czarni przegrywali już w tym sezonie dotkliwie jak np. we Włocławku. Jednak porażka 37 punktami w meczu, kiedy to słupszczanie pełnili rolę gospodarza nikomu nie przechodziła przez myśl. Nie ma jednak zbyt wiele czasu na jej rozpamiętywanie, ponieważ do Słupska przyjeżdża najbardziej wymagający ze wszystkich ligowych rywali. Co trzeba zrobić, aby
chociaż nawiązać z nim walkę? Odpowiedź jest chyba oczywista – każdy ze słupskich koszykarzy musi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.

Pod koszem obudzić trzeba Laurisa Blausa, który w ostatnich spotkaniach, potrafił przez kilka minut zaprezentować grę na przyzwoity poziomie. C. J Aiken pokazać musi formę z meczu ze Szczecina, Daniel Wall ofiarnie walczyć w obronie, a Piotr Stelmach powinien przypomnieć sobie mecze z zeszłego sezonu, kiedy seryjnie potrafił trafiać za 3 punkty. Do składu Czarnych powinien powrócić już Justin Watts, który nie tylko pozwoli Czarnym na więcej możliwości w ofensywie, ale także może być dobrym „plastrem” na najgroźniejszych strzelców zespołu gości. Oczywiście skuteczności z poprzedniego spotkania powtórzyć nie mogą Łukasz Seweryn oraz Mantas Cesnauskis, którzy wspólnie tylko raz trafili za 3 punkty.

Stelmet się rozpędza

Stelmet ma obecnie najsilniejszą kadrę w lidze i nie ulega to żadnej wątpliwości. W zespole Artura Gronka występują dobrze znani słupskim kibicom reprezentanci kraju jak Łukasz Koszarek, Przemysław Zamojski czy Adam Hrycaniuk. Pod koszem bryluję bardzo już doświadczony Vladimir Dragićević, a wspomaga go dobrze znany w Słupsku Jarosław Mokros. Mistrz Polski walczy jednak nie tylko na krajowym podwórku, a z myślą o europejskich pucharach zakontraktowali Martynasa Gecevićiusa, który bez wątpienia jest najbardziej znanym zawodnikiem występującym obecnie w PLK. Zielonogórzanie zajmują obecnie 6. miejsce w tabeli.

Jednak jak pokazywały ostatnie sezony Stelmet wie, kiedy włączyć 6 bieg i na ostatniej prostej przerastać swoich rywali przynajmniej o jeden poziom. Czy w Słupsku może zdarzyć się cud i to Czarni okażą się lepsi ? Czy to jednak Stelmet pokaże, że w tym roku po raz kolejny będzie bezkonkurencyjny? Odpowiedzi na te pytania już dziś o godzinie 18 w słupskiej hali Gryfia.

Oglądaj także: Magazyn GP24 Basket po meczu Czarni Słupsk - Trefl Sopot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza