- Śledztwo w sprawie zabójstwa Eligiusza K. trwało rok i siedem miesięcy. Mimo przeprowadzenia wielu czynności nie wykryto sprawcy tego przestępstwa - mówi Jacek Korycki, rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej.
Eligiusz K. w sobotę 22 maja 2010 roku wyszedł z domu około godziny 10. Miał coś zrobić przy samochodzie. W tym czasie rozmawiał z żoną i synem przez telefon. Jednak gdy długo nie wracał, żona zaczęła się martwić. Około godziny 12.30 zaniepokojona kobieta poszła szukać męża. Znalazła go w piwnicy nieprzytomnego z ranami kłutymi klatki piersiowej i głowy. Natychmiast wezwała pogotowie.
Ciężko ranny Eligiusz K. trafił na OIOM słupskiego szpitala. Zmarł po tygodniu.
- W czasie śledztwa ustalono, że sprawca zadał przebywającemu w piwnicy Eligiuszowi K. trzy ciosy nożem w klatkę piersiową po stronie lewej oraz dwa ciosy w głowę, a dokładnie w potylicę i skroń po stronie lewej - opisuje prokurator Korycki. - Charakter obrażeń, jak ustalono w oparciu o opinię sądowo-lekarską wydaną przez Zakład Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, jednoznacznie wskazuje na to, że sprawca działał z zamiarem zabójstwa.
Liczba ciosów, siła, z jaką zostały zadane i miejsca na ciele pokrzywdzonego, świadczą o tym, że napastnik musiał się liczyć z tym, że ich skutkiem będzie śmierć. Dlatego czyn zakwalifikowaliśmy jako zabójstwo. Jednak przeprowadzone czynności, a także wykonane ekspertyzy zabezpieczonych śladów i dowodów nie doprowadziły do wytypowania sprawcy tego czynu.
Śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?