Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowcy pochylili się nad grobami. Badania mogił w Stargardzie

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Badacze podsumowali prace prowadzone na terenie niemieckiego obozu jenieckiego Stalag II D w Stargardzie.
Badacze podsumowali prace prowadzone na terenie niemieckiego obozu jenieckiego Stalag II D w Stargardzie. Andrzej Szkocki
64 osoby zmarły w ciągu zaledwie czterech dni. To tylko jeden z faktów, o których mogliśmy dowiedzieć się z badań mogił na terenie dawnego obozu jenieckiego Stalag II D w Stargardzie.

Badacze z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie podsumowali prace prowadzone na terenie niemieckiego obozu jenieckiego Stalag II D w Stargardzie. Celem prac - rozpoczętych w 2021 roku - było odnalezienie szczątków polskich jeńców wojennych, którzy walczyli w wojnie obronnej we wrześniu 1939 r. i byli przetrzymywani na terenie tego obozu. W trakcie trzech etapów projektu ekshumowano szczątki 276 osób.

Stalag II D był miejscem kaźni

Śmierć w niemieckim obozie zbierała obfite żniwo.

- Na podstawie danych jeńców sowieckich wynika, że największa śmiertelność była w 1942 roku. Jednorazowo w obozie przebywało od ośmiu do 10 tysięcy mężczyzn i w tym czasie w ciągu roku umierało 1000. Śmiertelność spadała z różnych względów, między innymi dlatego, że ci jeńcy zaczęli trafiać do komand roboczych na terenie całego Pomorza i warunki, w jakich żyli, w miarę się poprawiły. Była większa szansa przeżycia w komendach roboczych na zewnątrz obozu niż w samym obozie - mówi dr hab. Andrzej Ossowski, kierownik Zakładu Genetyki Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Najczęstszymi przyczynami zgonu było wyniszczenie organizmu, nieżyt jelit, zapalenie płuc, gruźlica, dur plamisty, nawet przypadki malarii. To choroby, które szerzą się w warunkach obozowych, w których nie ma przede wszystkim żywności i są złe warunki socjalne.

- One nawet nie były tak tragiczne. Tragiczny był brak żywności i jakiejkolwiek opieki medycznej. Chorzy jeńcy trafiali do lazaretu. To był jeden z większych lazaretów w systemie obozowym, ale trafiali też do tzw. kapput commando. Ci jeńcy w większości umierali z wycieńczenia, ale w relacjach mowa też o biciu, o przypadkach przemocy. W 1941 roku co najmniej 76 jeńców zostało zamęczonych w wyniku pobicia czy też innej przemocy bezpośredniej - mówi Andrzej Ossowski.

W czasie pierwszego sezonu badań w 2021 roku w jednym grobie, długości kilkudziesięciu metrów, pochowano 64 jeńców, którzy zmarli w ciągu czterech dni.

- To jest eksterminacja poprzez panujące warunki. Nie trzeba do jeńców wojennych i do więźniów obozów koncentracyjnych strzelać. Wystarczy tak naprawdę stworzyć warunki, które doprowadzą do ich śmierci - zauważa badacz.

Groby powstawały w ten sposób, że wykopywano długi rów i codziennie przywożono ciała na wózku kołowym. Zwłoki były wrzucane bezwładnie do tak wcześniej przygotowanego grobu.

Cywile z Warszawy

Zaskoczeniem dla naukowców było to, że w miejscu przeznaczonym dla jeńców pochowano cywilów, w tym kobiety i dzieci. Te groby datowane są na przełom 1944 i 1945 roku. Okazuje się, że byli to Polacy wywiezieni z Warszawy po upadku powstania warszawskiego jesienią 1944 roku. O tym, że byli to Polacy, świadczą odnalezione przy szczątkach przedmioty.

- Są to ewidentnie przedmioty, które możemy wiązać z cywilną ludnością polską. Mamy szkaplerzyki, polskie krzyżyki i medalik ze świętym Antonim Padewskim i św. Franciszkiem na drugiej stronie. Medaliki są zlokalizowane przy szczątkach dzieci. Skąd ludność cywilna w Stargardzie? Naukowcy zajmujący się historią obozu w Łambinowicach trafili do zeznań świadków, którzy wspominali o tym, że wielu powstańców warszawskich trafiło do Stargardu, ale nie było tak naprawdę żadnych na to dowodów - informuje Andrzej Ossowski.

W celu identyfikacji wykorzystano pionierską metodę badań zawartości ludzkiego DNA w kamieniu nazębnym.

- To odkrycie na skalę tak naprawdę światową. Okazało się, że z kamienia nazębnego udaje nam się pozyskać bardzo dobrej jakości materiał genetyczny - dodaje naukowiec.

Ta metoda przydaje się w sytuacji, gdy nie można na przykład ze względów religijnych naruszyć struktury materiału kostnego.

Skąd pochodzili jeńcy i kim jest mężczyzna w krawacie?

Ciekawe wyniki przyniosły badania biogeograficzne, które pozwoliły wyjaśnić, skąd pochodzili niektórzy jeńcy pochowani w Stargardzie. Najliczniejszą grupą byli jeńcy sowieccy. Niektórzy pochodzili z Karelii, ale również z Ałtaju czy dalekiego wschodu ZSRR.

- Projekt się kończy, natomiast miejsce jest tak unikatowe i ten materiał jest tak cenny, że na pewno będziemy chcieli z nim dalej pracować - zapewnia Maria Szargut z PUM.

Nie wszystko udało się wyjaśnić w trakcie badań. Zagadką pozostaje odkryty pochówek w trumnie, co już wyróżnia się na tle wrzucanych do masowych grobów szczątków. Dodatkowo ta osoba miała krawat. Jedna z hipotez głosi, że mógł to być jeniec kanadyjski, ktoś, kto musiał cieszyć się wówczas szacunkiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza