MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Projekt budżetu: miasto chce wydać pół miliarda

Zbigniew Marecki
Deficyt ma być pokryty kredytami, pożyczkami i poprzez emisję obligacji miejskich. Prace nad szczegółami jeszcze trwają.
Deficyt ma być pokryty kredytami, pożyczkami i poprzez emisję obligacji miejskich. Prace nad szczegółami jeszcze trwają. Fot. archiwum
Znamy już założenia budżetu Słupska na 2011 rok. Planowane dochody mają przekroczyć 450 milionów zł, a wydatki będą się zbliżać do granicy pół miliarda. Deficyt będzie wynosił ponad 40 milionów zł.

Deficyt ma być pokryty kredytami, pożyczkami i poprzez emisję obligacji miejskich. Prace nad szczegółami jeszcze trwają.

Anna Łukaszewicz, skarbnik Słupska, zapowiada, że w najbliższych dniach radni otrzymają projekt uchwały budżetowej do ręki. Jako punkt programu sesji rady miejskiej pojawi się jednak dopiero w lutym.

- W stosunku do projektu z listopada przeszacowaliśmy planowane dochody i wydatki - mówi Anna Łukaszewicz. - Musieliśmy między innymi uwzględnić to, że rada miejska wyraziła zgodę na zmianę stawek podatków lokalnych. Z drugiej strony musieliśmy ograniczyć planowane wydatki, bo trzeba było zapłacić zaległe rachunki z 2010 roku, na których pokrycie poprzez emisję obligacji komunalnych nie zgodzili się radni. Jednocześnie od tego roku musimy jeszcze przestrzegać zasady, że wydatki bieżące nie mogą przekraczać bieżących dochodów. W jakich działach nastąpią cięcia w wydatkach?

- Na pewno w remontach, ale o szczegółach będziemy mówić dopiero wówczas, gdy projekt budżetu trafi do radnych - ucina Łukaszewicz. Z czego wynika deficyt w budżecie?

Z planowanych inwestycji, głównie z dużych projektów unijnych, które w tym roku będą realizowane. W tym celu trzeba zaciągnąć kredyty i pożyczki na wkład własny. Co na temat projektu budżetu sądzą radni?

- Czekamy na niego z niecierpliwością, bo trzeba go dokładnie przedyskutować, a jeśli mamy go przyjąć do końca lutego, to czasu jest coraz mniej - uważa radny Bogusław Dobkowski, przewodniczący komisji budżetu. Od razu jednak zastrzega, że tym razem radni nie będą niczego podpowiadali prezydentowi, bo później może to być wykorzystane przeciwko nim.

Henryk Ledóchowski, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku, podczas pobytu w Słupsku wyjaśnił radnym wprost, że za projekt budżetu odpowiada prezydent miasta, a radni dopiero wtedy, gdy przegłosujemy uchwałę, która go przyjmuje. Dlatego będziemy występowali w roli recenzentów - dodaje Dobkowski.

Wszystko jednak wskazuje na to, że dojdzie do sporu. Chodzi m.in. o obcięcie dotacji dla przedszkoli publicznych, czemu radny Dobkowski jest przeciwny.

- Nie można niszczyć biznesów, które zostały oparte na wyliczeniach wynikających z naszych decyzji sprzed niespełna dwóch lat. Poza tym część przedszkoli niepublicznych świadczy usługi na poziomie wyższym niż przedszkola miejskie - tłumaczy.

Z kolei radni PiS uważają, że trzeba się zastanowić, czy nie zerwać umowy na budowę parku wodnego, bo według nich ta inwestycja jest zbyt droga w obecnej sytuacji finansowej miasta. Ten pomysł jednak z pewnością spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem radnych związanych z prezydentem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza