Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura w Słupsku nie chce wyjaśniać, czy w ratuszu doszło do propozycji korupcyjnej

Bogumiła Rzeczkowska
Prokuratura w Słupsku nie chce wyjaśniać, czy w ratuszu doszło do propozycji korupcyjnej.
Prokuratura w Słupsku nie chce wyjaśniać, czy w ratuszu doszło do propozycji korupcyjnej.
- Złożyliśmy wniosek w prokuraturze okręgowej o wyłączenie naszej jednostki z postępowania - mówi Renata Krzaczek-Śniegocka, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.

- Powodem tego jest fakt, że prokurator rejonowy jest członkiem Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Miasta Słupska, działającej przy prezydencie. Dlatego wyłączamy się ze spraw dotyczących wyższej władzy, w których ma być prowadzone śledztwo. Chyba że z materiału wynika, że będzie odmowa wszczęcia postępowania.

Według prokurator Krzaczek-Śniegockiej zasada ta istnieje tylko w przypadkach szefostwa. Jeśli chodzi o niższych rangą urzędników ratusza, prokuratura prowadzi ich sprawy. Wyłącza się z postępowań tylko wtedy, gdy zachodzą jakieś inne przesłanki.

Czytaj również: Prokuratura ma sprawdzić, czy w Słupsku doszło do korupcji

W Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Miasta Słupska pracują przedstawiciele różnych służb - policji, straży pożarnej, miejskiej. Jej członkami są także radni. Prokuraturę reprezentuje Dariusz Iwanowicz. Komisji przewodniczy prezydent Maciej Kobyliński. W 2013 roku - jak wynika ze sprawozdania - członkowie odbyli tylko pięć posiedzeń. To jednak - według prokuratury - wystarczający powód, by nie prowadzić śledztwa w sprawie wiceprezydenta Słupska Andrzeja Kaczmarczyka.

Już raz prokuratura zajęła stanowisko - odmówiła wszczęcia postępowania. Jednak sąd - po zażaleniu posła PO Zbigniewa Konwińskiego - uchylił to postanowienie i zwrócił jej akta w celu wszczęcia śledztwa. Po to, by wyjaśnić, czy doszło, czy nie do złożenia korupcyjnej propozycji.

Więcej informacji ze Słupska: Serwis SŁUPSK na gp24.pl

Przypomnijmy, że w marcu tego roku, gdy po raz któryś z rzędu słupscy radni odmawiali dołożenia 17 milionów złotych na dokończenie akwaparku, wiceprezydent Słupska Andrzej Kaczmarczyk zaoferował zatrudnienie w ratuszu, jeśli radni klubu Platformy Obywatelskiej poprą prezydencką uchwałę.

Oferta została złożona przed jedną z sesji zwoływanych w sprawie akwaparku. W zamian za korzystne dla ratusza głosowanie PO miała dostać trzy stanowiska w urzędzie miejskim - wicedyrektora wydziału oświaty i kultury, na które trwał nabór, a także w nadzorze nad budową akwaparku i ringu.

W spotkaniu uczestniczyli: wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk, miejski skarbnik Dorota Bałukonis, Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, dyrektor wydziału inwestycji i rozwoju miasta, oraz Krzysztof Drygalski, dyrektor biura prawnego. Po stronie Platformy: poseł Zbigniew Konwiński, Zdzisław Sołowin, przewodniczący rady miejskiej, radny Jan Lange i Marcin Dadel, szef słupskiego klubu PO. Według posła Konwińskiego, wiceprezydent miał zaznaczyć, że ma upoważnienie prezydenta Macieja Kobylińskiego.

We wrześniu, rozpatrując zażalenie posła Konwińskiego na odmowę wszczęcia śledztwa, sędzia Marcin Machnik podkreślił, że słupska prokuratura bez przesłuchania świadków, bez zbadania okoliczności i bez przeprowadzenia jakichkolwiek dowodów na wstępie uznała, że przestępstwa nie ma. Natomiast konieczne jest przesłuchanie Andrzeja Kaczmarczyka oraz wszystkich osób, które brały udział w spotkaniu, a nie tylko zawiadamiających.

Śledztwo zostanie wszczęte z artykułu dotyczącego udzielenia albo obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji. Która z prokuratur w okręgu słupskim je poprowadzi, na razie nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza