MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rybołówstwo: Połowy turystyczne - szkodzą

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34
Rybołówstwo: Połowy turystyczne - szkodzą- Dlaczego w Rewalu wybiera się piasek z dna morskiego by poszerzać plaże z czynnego tarliska śledzia? - pytał wzburzony Jerzy Jasicki, rybak z Rewala (w bluzie w kratę). Wiceminister Kazimierz Plocke (siedzi drugi z prawej) zapowiedział, że sprawę tarliska zasygnalizuję ministrowi ochrony środowiska.
Rybołówstwo: Połowy turystyczne - szkodzą- Dlaczego w Rewalu wybiera się piasek z dna morskiego by poszerzać plaże z czynnego tarliska śledzia? - pytał wzburzony Jerzy Jasicki, rybak z Rewala (w bluzie w kratę). Wiceminister Kazimierz Plocke (siedzi drugi z prawej) zapowiedział, że sprawę tarliska zasygnalizuję ministrowi ochrony środowiska. Fot. Piotr Jasina
Będą fundusze dla rybaków w latach 2014-2020, ale kryteria ich przyznawania zostaną zaostrzone - zapowiedział Kazimierz Plocke, sekretarz stanu, podczas spotkania z rybakami.

Kazimierz Plocke sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi spotkał się w Dziwnowie, ze środowiskiem rybackim Pomorza Zachodniego. Przybliżył unijne plany dotyczące polityki rybołówstwa oraz stan prac nad naszą ustawą.

- Kontestujemy w Unii pomysł dalszego ograniczania naszej floty i zatrudnienia w sektorze - przyznał minister. - Polska zlikwidowała 40 proc. floty, ograniczyła zatrudnienie. Wystarczy.

Minister wiąże ogromne nadzieje z naszymi lokalnymi grupami rybackimi. Działa ich już 48, najwięcej w Unii. Mogą skutecznie zabiegać o fundusze na modernizację floty, przetwórstwo. Zrealizowano w ramach programu Ryby inwestycje liczone w setkach milionów złotych.

- Część funduszy z puli na lata 2014-2020 Unia przeznaczy na modernizację floty, wymianę silników - zapowiedział minister. - Nadal będzie wsparcie dla rybaków odchodzących z zawodu. Grupy rybackie będą miały dostęp do różnych funduszy. Ale Komisja Europejska będzie mogła kwestionować wykorzystanie pieniędzy, mimo decyzji instytucji krajów członkowskich.

Po wystąpieniu ministra rozpoczęła się ożywiona dyskusja.

- Stan Bałtyku jest fatalny - stwierdził Jerzy Jasicki, rybak z Rewala. - Zagrożony jest dorsz, którego populacja jest bardzo wychudzona. Niepokoją nas także tzw. połowy turystyczne. Nie ma nad tym kontroli. "Wędkarze" potrafią łowić od 60 do 180 dorszy podczas jednej wyprawy. Pojawiły się grupy, które łowią na wędkę łososia z brzegu.

Jasicki dodał, że dorsz może być chudy, bo ubywa trawy morskiej, skorupiaków, brakuje planktonu. Sugerował też by ograniczyć połowy turbota i nagłada, bo są zagrożone.

- Dlaczego w Rewalu wybiera się piasek z dna morskiego by poszerzać plaże z czynnego tarliska śledzia? - pytał wzburzony.
Plocke przyznał, że proces eutrofizacji Bałtyku rzeczywiście postępuje.

- Dorsz bałtycki, jak i stan innych gatunków wymagają pilnych badań naukowych - dodał. - Komisja Europejska ma je zlecić. Sprawę wędkarzy ma uregulować przygotowywana ustawa o rybołówstwie. Sprawę tarliska zasygnalizuję ministrowi ochrony środowiska.

Prof. dr hab. Izabella Dunin-Kwinta stwierdziła, że ochrona środowiska Bałtyku jest realizowana na dziko. Podkreśliła, że rybacy są częścią tego środowiska. Też trzeba ich chronić.

- Nieograniczona ochrona na przykład fok i kormoranów źle wpływa na środowisko Bałtyku - mówiła. - U ujścia Wisły są ich największe skupiska w Europie. Wyżerają smolty (stadium rozwoju), likwidują w ten sposób łososia. Dlatego powinno się część populacji fok i kormoranów zlikwidować.

Profesor podała kolejny przykład dzikiej ochrony środowiska Bałtyku.

- W latach 2004-2005 rybacy alarmowali, że jest ogromny wysyp dorsza - przypomina. - Należało zwiększyć limity połowowe, co najmniej o 100 proc. Nie zwiększono. A dorsz to drapieżnik. Na jedną tonę dorsza zejdzie 6 ton śledzia i szprota, którymi się ta ryba żywi. Nie wyłowiono nadmiaru, to może być powodem dzisiejszego wychudzenia tej ryby. Może brakować pożywienia.

- W sprawie kormoranów ministerstwo nie jest nic w stanie zrobić, są chronione - stwierdził Plocke. - Natomiast co do łososia, dorsza, śledzia, szprota KE zaplanował program ochrony. My proponujemy od kilku lat zwiększenie limitów połowu dorsza. Niestety Unia jest nieugięta.

Krzysztof Karoń, prezes Związku Producentów Ryb przyznał, że w ramach rekompensat wodno-środowiskowych podpisano 865 umów na kwotę 283 mln zł.

- Ale straty w hodowlach powodowane przez czaple, wydry, kormorany szacujemy na ponad 630 mln zł - dodał prezes. - Czy nie można uruchomić funduszy na odszkodowania dla hodowców ryb?

Interwencji resortu domagał się także Zbigniew Zapaśnik z LGR Sieja.

- Czujemy się rybakami drugiej kategorii - stwierdził. - Wielu hodowców zostało z tonami karpia, bo nasz rynek nie jest chroniony. Walczymy tez z kłusownikami. Dla nas nie ma żadnych funduszy.

- Staramy się od dwóch lata tworzyć rynek rybny, ale potrzebna jest współpraca hodowców i przetwórców - stwierdził minister. - Dodam, że w latach 2014-2020 będą fundusze na rybołówstwo śródlądowe. Szukamy też formuły, by grunty pod wodą objąć dopłatami bezpośrednimi. W tym roku KE ma rozstrzygnąć, czy jest taka możliwość.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza