Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanin zaprosił rodzinę, a urzędnicy uznali, że wynajmuje mieszkanie. Teraz straci lokal

Łukasz Capar
Sebastian Michalski w mieszkaniu, które już niebawem będzie musiał opuścić.
Sebastian Michalski w mieszkaniu, które już niebawem będzie musiał opuścić. Łukasz Capar
Pan Sebastian Michalski jako wychowanek domu dziecka rok temu otrzymał mieszkanie socjalne. Niedawno dostał pismo, w którym zawiadomiono go, że ma opuścić lokal. Sąsiedzi donieśli, że mężczyzna wynajmuje mieszkanie. Czytelnik twierdzi, że to nieprawda.

Pan Sebastian Michalski ze Słupska nie miał łatwego życia. Dzieciństwo spędził w domu dziecka.

Jedyną osobą, z którą ma kontakt, jest jego babcia. W ubiegłym roku pan Sebastian otrzymał mieszkanie komunalne przy ulicy Raszyńskiej 3.

- To miało mi pomóc rozpocząć nowe życie poza domem dziecka - mówi czytelnik.

- Bardzo się cieszyłem z tego powodu, bo wiem, że nie jest łatwo o własny kąt.
Kilka miesięcy temu mężczyzna zaprosił do siebie osobę z dalszej rodziny ze swoimi dziećmi.

Chciał im pokazać, jak mieszka oraz spędzić z nimi kilka tygodni.
- Przyjechali spod Warszawy - mówi czytelnik. - Pomyślałem, że powinienem to zgłosić do urzędu, bo sąsiedzi donoszą, że ludzie wynajmują komunalne mieszkania. Tak też zrobiłem, by mogli tymczasowo przebywać w moim domu. Nie dostałem pozwolenia, ale w sumie przecież jaki jest problem w tym, żeby zaprosić do siebie znajomych lub rodzinę.

Zdaniem naszego czytelnika jeden z sąsiadów doniósł do urzędu, że mieszkanie jest wynajmowane, a pan Sebastian wcale w nim nie przebywa.

- To była nieprawda, bo każdego dnia byłem tam - zapewnia czytelnik. - Któregoś dnia przyszli pracownicy PGM, by sprawdzić, kto mieszka, a mnie akurat nie było w domu, bo dorabiam czasem, by móc z czegoś żyć. Poza tym i tak nie starcza mi na życie i mam zadłużone to mieszkanie.

Niedługo potem mężczyzna otrzymał nakaz opuszczenia mieszkania. Mimo że próbował wyjaśniać sprawę z urzędnikami, nic to nie dało. Kilka dni temu otrzymał kolejne pismo.
- Napisano mi, że uznano moje argumenty o kilkudniowym podnajmie dla rodziny jako nieprawdziwe - mówi czytelnik. - Stwierdzono, że z pełną świadomością chciałem zwyczajnie wynajmować to mieszkanie przez pół roku i czerpać z tego korzyści materialne.

A ja napisałem tylko, że osoby, które będą u mnie mieszkać, dołożą się do czynszu. Zapewniano mnie, że lokal socjalny uzyskałem priorytetowo poza wszelką kolejnością, jako pełnoletnia osoba opuszczająca dom dziecka. Stwierdzono dokładnie, że "swoim nagannym i wyrachowanym postępowaniem zaprzepaściłem szansę na zamieszkiwanie w lokalu komunalnym".

W dalszej części pisma poinformowano naszego czytelnika, że powinien dobrowolnie opuścić wynajmowany lokal.

- Naprawdę nie chciałem wynajmować mieszkania. Chciałem tylko, aby odwiedziła mnie rodzina - dodaje mężczyzna. - Gdzie teraz będę mieszkać?
O zdanie na temat problemu pana Michalskiego zapytaliśmy urzędników słupskiego ratusza.

- Według naszego rozeznania sprawa wygląda inaczej - mówi Marek Sosnowski, po. rzecznika prasowego prezydenta miasta. - Mamy wyraźne dowody na to, że mężczyzna wynajmował to mieszkanie. Mieliśmy wiele zgłoszeń od innych mieszkańców, którzy skarżyli się na jego zachowanie. Poza tym przeprowadziliśmy dokładny wywiad środowiskowy, ponieważ takich decyzji nie wydaje się pochopnie. Musimy być pewni. Pracownicy odwiedzali to miejsce wielokrotnie, by pozbierać informacje, a nie jak sugeruje czytelnik tylko raz. Skoro mężczyzna mógł wynajmować mieszkanie innym, wnioskujemy, że sam go nie potrzebuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza