Na działalność prezydenta miasta skarżą się sami radni. Konkretnie Anna Mrowińska z PiS, ale sprawa dotyczy wszystkich radnych, bez względu na opcję polityczną. Chodzi o terminy udzielania odpowiedzi na pytania i interpelacje radnych.
Okazuje się bowiem, że w niecałe dwa lata na 204 zadane pytania aż w 54 przypadkach odpowiedzi nastąpiły po ustawowym terminie.
Radni już wielokrotnie zwracali na to uwagę decydentom. Zdaniem Anny Mrowińskiej to nie skutkowało, stąd oficjalna skarga na działalność prezydenta Biedronia.
Tymczasem tak oczywista rzecz, którą łatwo sprawdzić, podzieliła radnych. Komisja rewizyjna musiała się w tej sprawie dwa razy spotykać, a ostateczne głosowanie nad skargą dało wynik remisowy: dwa za, dwa przeciw, dwa wstrzymujące się.
– W związku z tym przygotowaliśmy na sesję dwie uchwały. Za przyjęciem skargi i jej odrzuceniem. Najpierw głosowana będzie ta pierwsza – tłumaczy Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady miejskiej.
Oczywiście, nawet przyjęcie, że skarga na Roberta Biedronia jest zasadna, nie zmieni nic, bo w praktyce nie zobowiązuje to prezydenta do niczego. – Dalej będzie mógł nie odpisywać w terminie. Ale muszę dodać, że tu część winy spada na radnych, którzy zadają dużo pytań na sesjach, co skraca urzędnikom ustawowy czas na odpowiedź – tłumaczy przewodnicząca.
– Ale za poprzednika też radni na sesjach zadawali pytania i ratusz wywiązywał się z terminów odpowiedzi – zauważyliśmy.
– Też prawda – odpowiedziała Beata Chrzanowska.
Zobacz także: Fragment jednej z sesji rady miasta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?