Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze zarobią kosztem pacjentów

MARCIN PRUSAK [email protected] tel. 059 848 81 28
Agnieszka Anuszkiewicz (z prawej) czekała na rehabilitację Kacpra dwa miesiące. Na terapię udało jej się trafić w ostatniej chwili pozwalającej na szybkie wyleczenie. - Nie potrafię sobie wyobrazić, że inne matki miałyby czekać dłużej - mówi młoda mama. Na zdjęciu z rehabilitantką Agatą Konobrodzką.
Agnieszka Anuszkiewicz (z prawej) czekała na rehabilitację Kacpra dwa miesiące. Na terapię udało jej się trafić w ostatniej chwili pozwalającej na szybkie wyleczenie. - Nie potrafię sobie wyobrazić, że inne matki miałyby czekać dłużej - mówi młoda mama. Na zdjęciu z rehabilitantką Agatą Konobrodzką.
Ani złotówki na leczenie pacjentów nie dołoży już w tym roku szpitalom Narodowy Fundusz Zdrowia. Wszystkie pieniądze musi wydać na obiecane przez rząd trzydziestoprocentowe podwyżki dla lekarzy. To spowoduje, że kolejki do specjalistów będą jeszcze dłuższe.

Pacjenci słupskiego szpitala na niektóre protezy, zabiegi, czy specjalistyczne badania czekają nawet cztery lata. Wszystko dlatego, że Narodowy Fundusz Zdrowia, nie patrząc na rzeczywiste potrzeby, ustala niskie limity zabiegów, za które zapłaci. Pozostałym chorym każe czekać, aż będzie znowu dzielił fundusze. By pomóc cierpiącym, lekarze decydują się jednak na dodatkowe zabiegi, licząc, że pieniądze odzyskają później. Powoduje to ogromne długi, które w przypadku słupskiej placówki sięgają już 2,5 milionów złotych. - W tym roku dodatkowych pieniędzy na utrzymanie szpitali nie ma i już nie będzie, bo całą rezerwę pochłonie sfinansowanie podwyżki płac lekarzy - mówi Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Szpitale nie mogą przyjmować więcej pacjentów niż mają zapisanych w kontrakcie. Dyrektorzy muszą oszczędzać i tak planować wydawanie pieniędzy, żeby wystarczyły na cały rok.

Pacjenci się boją

Najdłuższe kolejki są dziś na oddziale ortopedii. Na protezy, na przykład, stawów biodrowych, pacjenci oczekują nawet cztery lata. Lepiej jest na innych oddziałach, ale i tutaj na planowany zabieg wycięcia żylaków trzeba czekać kilka miesięcy. Nawet najmniejsi pacjenci, przy leczeniu których liczy się każdy dzień, muszą oczekiwać na rehabilitację po trzy miesiące. - Na rozpoczęcie rehabilitacji synka udało mi się dostać tylko dlatego, że ktoś wypadł z listy - mówi Agnieszka Anuszkiewicz, mama półrocznego Kacpra. - Cały czas żyłam w nerwach, bo synek miał wystającą przepuklinę pępkową, która była wielka jak piłka do ping-ponga. Nie miałam jednak innego wyjścia i musiałam czekać, bo w całym regionie słupskim jest tylko jedna rehabilitantka, która zajmuje się takimi przypadkami.
Specjaliści od rehabilitacji ostrzegają, że mali pacjenci nie mogą czekać na pomoc w nieskończoność, bo to może mieć dla nich opłakane skutki. - Jeśli dziecko trafi na rehabilitację najwyżej do szóstego miesiąca życia, to na poprawę jego postawy trzeba dziesięciu wizyt w ciągu pięciu tygodni, a jeśli dziecko dotrze do nas dopiero, gdy ma dziesięć miesięcy to na jego leczenie potrzebujemy dwóch lat - ostrzega Agata Konobrodzka, fizjoterapeutka zajmująca się dziećmi. - Dlatego nikt nie przekona mnie, że nie mogę przyjmować pacjentów, bo szpital nie ma na to pieniędzy.

Długi będą rosły

Dyrektorzy szpitali na dodatkowe pieniądze, które zwykle pozwalały im zmniejszyć zadłużenie za leczenie ponadlimitowych pacjentów, bardzo liczyli. - Niestety, brak funduszy oznacza, że kolejki do lekarzy specjalistów bardzo się wydłużą - twierdzi Ryszard Stus, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Pierwszeństwo będą mieli ci, co nie mogą dłużej czekać. Tych, co są w lepszym stanie ustawimy w kolejki. Będę jednak dalej zadłużał szpital. Nie odmówię przecież pomocy żadnemu pacjentowi, bo nie chcę mordować ludzi
Według szacunków dyrektora Stusa, dług jego placówki do końca roku może wzrosnąć do pięciu milionów złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza