Oddał mu swoją budę i miskę . - To przyjaźń od pierwszego wejrzenia - oceniają kynolodzy.
Borys strzeże bazy autobusów firmy Dana-Express przy ul. Portowej w Słupsku. Był znany ze swej zaciekłości w przeganianiu szwendających się kundli.
- Nie pozwalał im się zbliżać - mówi Andrzej Komoś, właściciel firmy. - Zagryzał nawet szczury, które dobierały się do jego miski.
Ale kilka dni temu pracownicy firmy przecierali oczy ze zdumienia, gdy zobaczyli, że Borys dzieli się swoją miską z innym psem. Co ciekawe, to nie była suka.
- Przygarnął go do siebie - mówi Komoś. - Pozwolił jeść swoje żarcie, a nawet odpoczywać w legowisku. Przybłęda spał w budzie, a Borys na zewnątrz w błocie!
Kynolodzy przyznają, że takie przypadki są rzadkie, ale nie ma w nich nic nadzwyczajnego.
- Psy tak jak ludzie są zdolni do wyższych uczuć - twierdzi Anna Reblicka z Zarządu Głównego polskiego Związku Kynologicznego w Warszawie. - Przez tysiące lat współżycia z ludźmi psy się uczłowieczyły. Podobnie jak my potrafią wyrażać swoje sympatie i antypatie w stosunku do innych psów.
One też mogą się zakochać od pierwszego wejrzenia jak i nawiązywać przyjaźnie tylko z wybranymi osobnikami.
Jednak tajemniczy kundel musiał poważnie nastąpić Borysowi na odcisk. Wczoraj, po ponad tygodniowej gościnności strażnik bazy autobusów przepędził go na cztery wiatry. Całkiem jak u ludzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?