Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina z Ustki zmuszała do prostytucji (wideo)

Bogumiła Rzeczkowska
Właściciele klubu Havana w czasie ogłoszenia wyroku
Właściciele klubu Havana w czasie ogłoszenia wyroku Fot. Łukasz Capar
Po półtora roku odsiadki dostali Ewa i Mirosław Ł. , właściciele klubu Havana. To kara za to, że z czarnoskórej Irene zrobili sobie dochodową prostytutkę.

W dzisiejszym wyroku sąd jasno dał do zrozumienia: Havana to dom publiczny.

Ewa i Mirosław Ł. odpowiadali przed słupskim Sądem Rejonowym za to, że gdy w marcu ubiegłego roku przywieźli z wczasów w Kenii 27-letnią Irene K. do swojego klubu Havana w Przewłoce pod Ustką, nakłonili czarnoskórą piękność do uprawiania nierządu.

Ich 31-letni syn Roland Ł. był sądzony za pomoc rodzicom w prowadzeniu interesu. Kenijka pracowała w klubie do 8 maja. Przyjmowała kilku klientów dziennie. Jeden z nich, student słupskiej pedagogiki Łukasz K., zgłosił sprawę policji. Wtedy właścicieli aresztował sąd, a pokrzywdzoną Kenijką zajęła się Fundacja La Strada.

Zwykły pensjonat
Proces toczył się od września ubiegłego roku.
- Poznałam Irene przed hotelem na przedmieściach Mombasy. Pytała mnie o pracę, ale powiedziałam jej, że bez pozwolenia nie ma szans. Była gotowa zrobić wszystko. Nawet zapłacić za ślub. Chciałam jej pomóc. Zatelefonowałam do szwagra, samotnego po rozwodzie. Zgodził się, mówiąc "jak tylko będzie ładniejsza od diabła" - broniła się Ewa Ł., twierdząc że Kenijka w Polsce załatwiała już ślub przez sąd. W klubie "w ogóle nie pracowała", ale zgodziła się na ogłoszenia w prasie o niej, sądząc że przysporzy to klientów barowi. A inne panie z Havany?

- Ukrainki to moje znajome - wyjaśniała oskarżona. - Miały trudności mieszkaniowe. Płaciły mi za pokoje 10 złotych dziennie. Irene mieszkała za darmo.

Małżonkowie Ł. do końca procesu utrzymywali, że Havana to zwykły pensjonat, do którego przyjeżdżają wczasowicze z dziećmi. Nie przekonali sądu.

Utarg do zwrotu
Sędzia Krzysztof Obst bez wątpliwości uznał, że Ewa i Mirosław Ł. dla własnych zysków, mając z góry powzięty zamiar, podstępnie zwabili Irene K. z Kenii do klubu w Przewłoce, a na miejscu wykorzystali jej krytyczne położenie, zależność od nich i zmusili do prostytucji.

Według sądu, w ciągu półtora miesiąca stręczyciele zarobili na Irene co najmniej 23.990 zł. Za to małżeństwo Ł. dostało po półtora roku więzienia bez zawieszenia i po 4 tys. zł grzywny. Każdemu z nich przepadnie też prawie 12 tysięcy, jakie zarobili na nierządzie Irene.

Na poczet kary sąd zaliczył Ewie i Mirosławowi Ł. ponad cztery miesiące, które spędzili w areszcie od zatrzymania do pierwszego dnia procesu.

Roland Ł. dostał rok w zawieszeniu na trzy lata i 1.800 zł grzywny, m.in. za pobieranie opłat od klientów. Wszyscy oskarżeni zapłacą prawie 5 tys. zł kosztów sądowych.
Ze względu na zeznania niektórych świadków, uzasadnienie wyroku było niejawne. Adwokaci oskarżonych zapowiedzieli odwołania. Natomiast prokurator wyszedł z sali zadowolony: - Wyrok jest trafny, zgodny z naszymi żądaniami - powiedział Jacek Kamiński ze słupskiej Prokuratury Okręgowej.

Na ogłoszenie wyroku cała rodzina Ł. stawiła się w komplecie - oskarżeni oraz dwaj młodsi synowie, którzy byli w sprawie świadkami. - Zero komentarza - powiedzieli po wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza