Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinne interesy w Urzędzie Morskim

Redakcja
Bogusław Piechota
Bogusław Piechota
Bogusław Piechota były dyrektor Urzędu Morskiego ogłosił konkurs na bardzo atrakcyjną działkę w Ustce.

Nowy dyrektor UM

Nowy dyrektor UM

Kapitan Żeglugi Wielkiej Józef Gawłowicz, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku, (z ramienia PiS) wkrótce straci posadę, dowiedział się "Głos".

Zastąpi go 41-letni Maciej Szubert, związany z PO pełnomocnik burmistrza Darłowa ds. utworzenia centrum sprzedaży ryb. Dyrektor Gawłowicz twierdzi, że o niczym nie wie, nadal pełni swoją funkcję, a enuncjacje o zmianach mogą być tylko plotkami.

Grunt trafił do jego zięcia, choć za transakcją stoi inna osoba.

Według naszych ustaleń, konkurs na architektoniczne zagospodarowanie niezwykle atrakcyjnej komercyjnie, choć niewielkiej działki nr 1024 w porcie w Ustce (mieściła się w niej niegdyś kasa biletowa "Żeglugi Gdańskiej", vis a vis kapitanatu portu), ogłoszono na początku 2007 roku.

Atrakcyjne rozstrzygnięcie

Ostatecznie konkurs rozstrzygnięto 30 marca 2007 roku. W komisji konkursowej powołanej przez Bogusława Piechotę nie było ani jednego architekta. Z kilku złożonych projektów, jaki budynek można zbudować na działce 1024, wybrano jeden. Projekt zmieścił się na jednej zalaminowanej kartce papieru.

W konkursie przepadły wszystkie inne profesjonalnie przygotowane propozycje. Uzasadnienia wyboru nie było.

Wygrał projekt Romany W. Jednak jak się okazało, konkurs nie dotyczył jedynie zagospodarowania architektonicznego. Dyrektor Piechota podpisał ze zwyciężczynią umowę na dzierżawę gruntu działki 1024. Nieoficjalnie wiemy, że aż na 10 lat. Stało się to za osobistą zgodą Rafała Wiecheckiego, ówczesnego ministra gospodarki morskiej (dyrektor urzędu może sam podpisywać umowy dzierżawy na góra trzy lata).

Urząd Morski w Słupsku odmówił nam jakichkolwiek informacji na ten temat, informując jednocześnie, że sprawę bada Najwyższa Izba Kontroli.

Według świadków, do których dotarliśmy, bezpośrednim inwestorem na działce nie była Romana W., a Marek K. - prywatnie mąż Bernadetty K., córki Bogusława Piechoty.

- Zięć dyrektora przyjeżdżał w czasie remontu obiektu, płacił robotnikom, a później prowadził cały interes w ciągu poprzedniego sezonu - powiedzieli nam świadkowie.
Ja nic nie pamiętam

Bogusław Piechota... nic nie pamięta. - Dajcie mi spokój, jestem na emeryturze - mówi były były dyrektor UM. - Moja córka nie brała udziału w tym konkursie. Niech Pan mi nie zawraca głowy i przestanie się zajmować takimi bzdurami. Ja nawet nie wiem w tej chwili kto ten konkurs wygrał. Myśli Pan, że ja mam w głowie komputer, żeby wszystko pamiętać. Ja nie wiem ile było konkursów, umów. Ja nic nie wiem. Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie.

Małżeństwo K. również nie chciało z nami rozmawiać.

- Męża nie ma - powiedziała "Głosowi" Bernadetta K. - Wyjechał wczoraj rano i ja mam taką prośbę: to są moje sprawy i moje życie i nie życzę sobie, żeby ktoś rozmawiał ze mną czy z moim mężem na ten temat.

Co ciekawe, do dziś budynek na działce 1024 nie został wykonany nawet tak, jak przewidywał projekt wybrany przez urzędników w marcu 2007 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza