- To nie była niewielka plama oleju na rzece. To wielka plama, zauważyliśmy ją z okna z pracy. Ciągnęła się od brzegu do brzegu - usłyszeliśmy w Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Słupsku.
6 lutego o godzinie 15 słupszczanie zawiadomili o zanieczyszczeniu Słupi dyżurnego z komendy Państwowej Straży Pożarnej. Plama pojawiła się przy wycieku z kolektora deszczowego na wysokości ulicy Nad Śluzami. Tuż obok komendy strażaków.
Piotr Basarab, rzecznik komendy miejskiej PSP w Słupsku: - Podjęto decyzję o postawieniu zapory sorpcyjnej w miejscu przedostawania się zanieczyszczeń do rzeki. Zadaniem zapory jest ograniczanie oraz wchłanianie filmu olejowego płynącego po powierzchni wody. Na miejscu były dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej.
Wieczorem w poniedziałek okazało się, że nie przybywa już substancji ropopochodnej zanieczyszczającej wodę. Sytuacja jednak cały czas jest monitorowana przez strażaków. Zaporę na rzece pozostawiono.
Od razu sprawą zajęła się słupska policja.
- Funkcjonariusze z wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją prowadzą czynności sprawdzające w kierunku zanieczyszczenia środowiska, mundurowi ustalają dokładne okoliczności tego zdarzenia, a także kto jest odpowiedzialny za wpuszczenie substancji do wody. Zabezpieczone próbki mają wykazać jaka substancja znalazła się w rzece. Wszystkie osoby, które mają wiedzę na temat tego zdarzenia proszone są o kontakt z policją pod nr telefonu 47 74 20 111 lub numerem alarmowym 112 - informuje Jakub Bagiński, oficer prasowy w Komendzie Miejskiej Policji w Słupsku.
- Do zanieczyszczenia doszło na kolektorze Nr XIII, który przebiega w ulicach: Kozietulskiego, Kniaziewicza, Bohaterów Westerplatte, Mierosławskiego, Wybickiego, Chłapowskiego, Nad Śluzami. Kolektor ma długość ok. 2,3 km, a powierzchnia zlewni to ok. 1,4 km kw. Zlewnia to pomieszana zabudowa jednorodzinna i wielorodzinna, obiekty wojskowe, sklepy z parkingami, nawierzchnie ulic. Wczoraj doszło na tym terenie do nielegalnego odprowadzenia do kanalizacji deszczowej (np. poprzez jeden z kilkuset wpustów deszczowych lub podłączeń posesji) substancji ropopochodnych, np. zużytego oleju silnikowego - tłumaczy Tomasz Orłowski, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.
Próbki jeszcze w poniedziałek pobrali inspektorzy ochrony środowiska. We wtorek zgodnie z procedurą czynność ponowiono. Wyniki jeszcze nie są znane.
Jak informuje Beata Cieślik, rzeczniczka Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku taka jest procedura i woda będzie badana. Dalsze czynności zależne są od wyników tych badań.
"Wstępne wyniki analiz prób z 6.02.2023 r. nie wskazują na przekroczenia w zakresie natlenienia, pH oraz przewodności. Wyniki badań w kierunku ropopochodnych będą znane w drugiej połowie lutego. Z uzyskanych informacji wynika, że wylot kanalizacji miejskiej został zabezpieczony rękawami sorpcyjnymi przez PSP i wypływ zanieczyszczenia został zatrzymany. Na tym etapie
określenie przewidzenia wpływu zdarzenia na środowisko nie jest możliwe. Stan wód powierzchniowych określa się zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 25 czerwca 2021 r. w sprawie klasyfikacji stanu ekologicznego, potencjału ekologicznego i stanu chemicznego oraz sposobu klasyfikacji stanu jednolitych części wód powierzchniowych, a także środowiskowych norm jakości dla substancji priorytetowych. Ocenę wymogów rozporządzenia sporządza się w oparciu o
wyniki monitoringowe badań z całego roku i na podstawie jednorazowych prób nie można ocenić stanu jakości wód Słupi" - odpisał nam na pytania - Radosław Rzepecki, Zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Marcin Miller, dyrektor Parku Krajobrazowego Dolina Słupi: - Jestem akurat w tym miejscu rzeki. Widać, że już zanieczyszczeń nie przybywa, zapora działa. Moim zdaniem ktoś podjechał autem do studzienki deszczowej i wylał stary olej. Niestety, są tu separatory tłuszczu, ale w przypadku większej ilości w krótkim czasie nie są w stanie tego wyłapać. Już zagrożenia nie ma, bo akurat rzeka w tym miejscu tuż za jazem i jest natleniona, a taka plama odcina tlen do wody. Pora roku teraz jest sprzyjająca i mamy wysoki poziom wody. Latem mogłoby to doprowadzić do przyduchy na rzece i katastrofy. Teraz spłynęło. Gorzej byłoby jakby ten wyciek do rzeki był dłuższy, na szczęście tak nie było w tym wypadku. Ale sprawca powinien ponieść surową karę, ale znalezienie go nie będzie pewnie łatwe.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?