MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaczynają się półfinały play off. Turów Zgorzelec gra z Energą Czarnymi

Rafał Szymański
Bojan Bakić (z lewej) i Demetric Bennett  - mogą pomóc słupszczanom wygrać w półfinałach z Turowem.
Bojan Bakić (z lewej) i Demetric Bennett - mogą pomóc słupszczanom wygrać w półfinałach z Turowem. Fot. Łukasz Capar
Turów jest wicemistrzem Polski, ale w tym sezonie nie ma już tej klasy i mocy, co w ubiegłym roku. To jest szansa dla Energi Czarnych, by po raz pierwszy w historii wejść do finałów PLK.

W sobotę rano słupski zespół wyjeżdża do Zgorzelca. Tam odbędą się dwa pierwsze spotkania półfinałowej serii play off. Turów Zgorzelec w niedzielę (19 kwietnia) i we wtorek (21 kwietnia) podejmuje Energę Czarnych Słupsk.

Podopieczni Gaspera Okorna dzisiaj rano zapakują się do autobusu, by na wieczór dojechać do Zgorzelca. Tam mają zaplanowany jeden trening rzutowy, dokładnie w porze spotkania, o godz. 20.30.

- Wybieraliśmy między treningiem w Słupsku i wyjazdem albo wyjazdem i treningiem w Zgorzelcu. Podjęliśmy decyzję, że lepiej zapoznać się z halą rywala. To będzie rozsądniejsze - powiedział Adam Romański, dyrektor sportowy Energi Czarnych.

Słupscy zawodnicy skupiali się w tym tygodniu oczywiście na przygotowaniach do meczu. Jako ostatni po przerwie świątecznej dojechał do Polski Omar Barlett. Podkoszowy miał trochę więcej wolnego od szkoleniowca, ponieważ urodziła mu się córeczka. W czwartek nad ranem dotarł nad Słupię i wziął udział w dwóch treningach tego dnia, a następnie w dwóch piątkowych. - Prezentuje się bardzo dobrze - dodaje Romański.

Czarni muszą przełamać swoją niemoc na wyjazdach. W meczach z silnymi rywalami idzie im tam bardzo słabo. Przegrali w Kwidzynie w pre play off. W Kołobrzegu w meczach z Kotwicą w play off udało im się wygrać tylko raz i to także po niezwykle zaciętym i nerwowym spotkaniu.

Aby przejść Zgorzelec, Energa Czarni musi co najmniej raz zwyciężyć w hali na Dolnym Śląsku. Jeśli tego nie dokona, a przegra dwa pierwsze mecze, to postawi się w bardzo trudnej sytuacji. Jeszcze nie beznadziejnej, ale nasz zespół stanie pod ścianą. Jedna wygrana pozwoli im w kontekście kolejnych dwóch meczów w hali Gryfia ustawić się w doskonałej sytuacji.

Porównanie składów

Na pozycji centra para Turek, Drobnjak wydaje się być bardziej wszechstronna niż duet Booker i Barlett. Booker ma duże umiejętności, ale nie zapomnijmy, że to center z nadania, a nie z wyszkolenia. Tutaj Turek ma więcej możliwości. A Barlett? Przyszedł do Czarnych bez formy i dużo nadrabia agresją. Często za dużo.

Na pozycji silnych skrzydłowych grają w Turowie Daniels, Witka, Stefański, w Słupsku: Kedzo i Leończyk.

Dwaj gracze podobni do siebie w ataku to Kedzo i Witka. Obaj potrafią trafić za trzy punkty. Daniels od trzech sezonów jest wybijającym się zawodnikiem w lidze na tej pozycji. Leończyk gra bardzo efektywnie, mądrze, ale i tutaj, podobnie jak pod koszem, więcej możliwosci manewru i szans ma Turów Zgorzelec.

Skrzydłowi. W Turowie grają Roszyk albo Harris, w Słupsku Sroka i Bakić. Według ocen poszczególnych graczy wychodzi na remis, chociaż w pre play off i play off bardzo aktywny jest Sroka. Bakić także zbudował na tę fazę formę. Roszyk ma słabszy sezon. Tutaj Czarni mają lepszą obsadę.

Rzucający obrońcy. Milijković i Bochno kontra Bennett, Malesa. Znów słupszczanie mają przewagę. Bennett jest nie do zatrzymania w ataku przez pojedynczego gracza, Malesa wchodzący z ławki ostatnio często potrafi wziąć na siebie ciężar gry, nie spala się, jak było to na początku sezonu. Play off mu służy coraz bardziej.
Rozgrywający: Tyus i Bailey kontra Burks i Cesnauskis. Edney to jeden z najlepszych rozgrywających w Europie.

Ale kiedyś, teraz na polską ligę wciąż genialny, ale nie przez 40 minut w meczu. Silniejszy Burks mógłby w końcu zrobić większy użytek ze swoich mięśni. Wymęczony Edney już nie będzie taki skuteczny. Bailey z kolei gra nierówno, podobnie jak Cesnauskis. Mantas w gazie wygrywa Czarnym mecze, gdy gra słabo, Energa Czarni przegrywa. Na tej pozycji wydaje się, że Turów także ma lekką przewagę.

Tajna broń: zadaniowiec i cichy zabójca

Bojan Bakić, zawodnik mogący grać jako rzucający obrońca i skrzydłowy, może być tajną bronią Gaspera Okorna, coacha Czarnych, w walce w Zgorzelcu. Play off potrzebuje zawodników uniwersalnych, takich, którzy będą potrafi niekonwencjonalnym zagraniem zmusić rywala do zmiany sposobu gry, potrzebuje graczy, którzy będą potrafili znaleźć lukę w obronie rywala.

Bakić już w ostatnim spotkaniu z Kotwicą Kołobrzeg w hali Gryfia pokazał, że jest w formie. Ustanowił swój najlepszy eval (suma wszystkich dodatnich statystyk) w tym sezonie. Wynosił on 19. Reprezentant Czarnogóry zdobył 16 punktów, po dwa razy trafił za dwa i trzy punkty (100 procent skuteczności).

To człowiek od zadań specjalnych, nikt jak on nie potrafi zmusić przeciwników do popełnienia błędów. Jest na tyle sprytnym graczem, że potrafi wymusić faul rywala
- z Kotwica, zdarzyło mu się to aż siedem razy. Taki wynik miał w sezonie jeszcze tylko raz, w grze z Asseco Prokomem Sopot w Słupsku. Często widać, jak intuicyjnie, potrafi w ułamku sekundy podjąć decyzję. To bardzo przydaje się w trakcie meczów.

Cichym zabójcą słupskiego zespołu jest Demetric Bennett. Miał słaby początek w Słupsku, być może dlatego, że Energa Czarni była jego pierwszym klubem po NCAA, być może dlatego, że jego najbliższym kolegą był Jay Straight (z powodu zbyt rozrywkowego trybu życia rozwiązano z nim kontrakt).

Musiało upłynąć trochę czasu, by dostosował się do specyfiki Europy i polskiej ligi. Gdy potrzeba punktów w ataku, Gasper Okorn stawia zdecydowanie na niego. Szczególnie w trzecich i czwartych kwartach, gdy obrońcy rywali są już zmęczeni Bennett zaczyna swoje szarże na kosz przeciwnika. Jest wtedy zbyt szybki, by go zatrzymać i zbyt skuteczny, by wytrzymać to mentalnie. Trafia ze stoickim spokojem np. rzuty za trzy punkty (w ostatniej sekundzie pierwszej połowy czwartego meczu z Kotwicą na 49:46 z 8 metrów czy wcześniej z Basketem Kwidzyn). Jest słabszym obrońcą, ale w ataku nie ma lepszego od niego w słupskim składzie. Gdy trzeba punktów, on jest sobie sterem i okrętem. Pod warunkiem, że jest z tego pożytek.

Paweł Turkiewicz, trener Turowa Zgorzelec, jeszcze w rundzie zasadniczej komplementował Bennetta, doszukując się w jego grze podobieństw do Thomasa Kelatiego - maszynki do zdobywania punktów w ubiegłosezonowym składzie zespołu z Dolnego Śląska. Demetric ma podobnie jak Kelati dużo luzu w grze, jest jednak jeszcze często zbyt nonszalancki. Może to tylko poza, na którą nabiera obrońców rywali?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza