Zdenerwowani kupcy, którzy handlują w boksach na terenie targowiska przy ul. Wolności w Słupsku, zaalarmowali wczoraj naszą redakcję, bo uważają, że jej kierownictwo nie reaguje na ich sygnały i w efekcie tracą klientów.
- Chodzi o wykonane z poliwęglanu świetliki, które są ułożone nad przejściami między boksami. Rzecz w tym, że są pokryte sporą warstwą śniegu. W rezultacie ludzie boją się chodzić pod nimi, bo jest ciemno.
Poza tym istnieje obawa, że pod wpływem ciężaru śniegu może dojść do zawalenia świetlika, który może komuś spaść na głowę. W ubiegłym roku już jeden świetlik pękł - opowiadali nam kupcy.
Skarżyli się także na błoto, które pokrywa płytki ścieżek między boksami. Uważają, że tak nie może być.- Zwracaliśmy na to uwagę kierowniczce hali targowej, ale nie widać rezultatu - podkreślali nasi rozmówcy. Na temat uwag kupców porozmawiał z nami Jerzy Rakowicz, kierownik techniczny w PSS Społem.
- W ubiegłym roku doszło do uszkodzenia świetlika nie z powodu zbyt dużego obciążenia śniegiem, ale dlatego, że wszedł na niego pijany mężczyzna, gdy jakieś roboty wykonywali na nim nasi pracownicy - tłumaczy Jerzy Rakowicz. Zapowiada, że ekipa techniczna może usunąć śnieg ze świetlików, jeśli otrzyma takie zlecenie.
Tak samo kierownik hali może włączyć oświetlenie wewnętrzne, jeśli jest taka potrzeba. - Porozmawiam o tych możliwościach z panią kierownik - zapowiedział Jerzy Rakowicz. Będzie też rozmawiał ze spółką Jantar, której pracownicy zajmują się ochroną i sprzątaniem hali targowej. - Jeśli jest potrzeba usuwania błota z przejść, powinni to robić w ramach obowią- zującej umowy - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?