Żłobek Jagódki działał nielegalnie. Rodzice nie mieli o tym pojęcia

Do prywatnego żłobka Jagódki, od kwietnia - po przeniesieniu z ul. Banacha - działającego w budynku przy al. Wojska Polskiego, chodziło kilkanaście maluchów. W ostatnią niedzielę ich rodzice odebrali telefon od właścicielki placówki, że w poniedziałek mogą przyprowadzić je do żłobka po raz ostatni. Ta informacja ich zaskoczyła. W rozmowie z nami właścicielka placówki nie chciała ujawniać powodów tak nagłego zamknięcia żłobka, który funkcjonował ponad pięć lat.

Zobacz także: Słupski żłobek zniknął z dnia na dzień

Teraz okazuje się, że już 23 maja został on wykreślony z rejestru żłobków przez Urząd Miejski w Słupsku. Rodziców nikt o tym nie poinformował.

- 20 maja pracownicy wydziału zdrowia przeprowadzili kontrolę w prywatnym żłobku Jagódki przy ul. Wojska Polskiego. Jej zakres obejmował warunki i jakość świadczonej opieki nad dziećmi w wieku do lat trzech - mówi Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta Słupska. - Stwierdzono, że pomimo wszczętej procedury wydania zezwolenia przez stację sanitarno-epidemiologiczną na prowadzenie żłobka we wskazanych pomieszczeniach, placówka nie posiadała wymaganej pozytywnej opinii sanepidu. Ponadto żłobek nie posiadał pozytywnej opinii straży pożarnej w zakresie zapewnienia bezpiecznych warunków pobytu dzieci. Na dzień przeprowadzenia kontroli właścicielka żłobka nie rozpoczęła czynności związanych z uzyskaniem opinii w tym zakresie.

Po tej informacji z ratusza i przeprowadzeniu kontroli przez strażaków komendant miejski straży pożarnej w Słupsku zakazał użytkowania budynku handlowo-usługowego przy ul. Wojska Polskiego 46A jako żłobka. - Występują w nim czynniki zagrażające życiu - informuje Grzegorz Faklowski, rzecznik prasowy słupskiej straży. - Nie zabezpieczono klatki schodowej, będącej jedyną drogą ewakuacji dla dzieci, przed zadymieniem, nie zapewniono na niej odpowiedniego oświetlenia awaryjnego, a wykładziny w pomieszczeniu nie miały atestów, że są trudno zapalne.

Wobec tego Edward Zdzieborski, zastępca prezydenta Słupska, wydał decyzję o wykreśleniu placówki z rejestru żłobków i klubów dziecięcych. - Z uwagi na ochronę zdrowia, życia dzieci uczęszczających do żłobka, decyzji nadany został rygor natychmiastowej wykonalności - informuje Dawid Zielkowski.

Jednak decyzja pozostała na papierze. Rodzice maluchów w ogóle nie byli tego świadomi. Nikt ich o tym nie powiadomił i wierząc, że ich dzieci są bezpieczne, posyłali je nadal do Jagódek.

- Obowiązek powiadomienia rodziców o zakończeniu działalności żłobka spoczywał na jego właścicielce. Urząd nie posiada imiennej listy dzieci uczęszczających do żłobka ani danych teleadresowych ich rodziców - twierdzi rzecznik prezydenta Słupska. Dodał, że ratusz złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przekazaniu we wniosku o zmianę we wpisie do rejestru żłobków i klubów dziecię-cych informacji niezgodnych ze stanem faktycznym.

Właścicielka żłobka 4 czerwca złożyła w ratuszu pismo informujące o wypowiedzeniu umowy najmu lokalu przy ul. Wojska Polskiego 46A oraz o likwidacji działalności gospodarczej z dniem 31 lipca 2014 roku. Rodziców poinformowała dopiero w minioną niedzielę, mówiąc, że żłobek działa tylko do 30 czerwca, czyli jeszcze przez... jeden dzień.

Tymczasem nabór do miejskich żłobków już się zakończył. Pomocna dla rodziców, którzy nagle zostali bez opieki nad swoimi maluchami, może być informacja, że sześć wolnych miejsc jest w prywatnym żłobku Bajkowy Pałacyk przy ul. Matejki, a 15 miejsc w Klubie Dziecięcym Edulandia przy ul. Kozietulskiego. Oba są w rejestrze żłobków urzędu miasta.