Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem z dowozem towaru do lokalu. Straż Miejska karze mandatem

Daniel Klusek [email protected]
Piotr Prus zapłacił mandat za to, że na ul. Bema zaparkował samochód poza wyznaczonym miejscem. Strażników nie przekonały tłumaczenia, że zrobił to tylko po to, by dowieźć towar do swojego lokalu.
Piotr Prus zapłacił mandat za to, że na ul. Bema zaparkował samochód poza wyznaczonym miejscem. Strażników nie przekonały tłumaczenia, że zrobił to tylko po to, by dowieźć towar do swojego lokalu. Kamil Nagórek
- Nie mogę prowadzić działalności, bo nie mam jak dowieźć towaru do lokalu - mówi przedsiębiorca z ul. Bema w Słupsku.

Piotr Prus od dwóch miesięcy dzierżawi Piwnicę Gochny przy ul. Bema. Regularnie musi dowozić do lokalu towar, m.in. artykuły spożywcze do kuchni. Twierdzi jednak, że przepisy dotyczące parkowania bardzo utrudniają mu prowadzenie działalności gospodarczej.

- Ulica Bema znajduje się w strefie zamieszkania. W ostatnią sobotę pojechałem tam, aby dowieźć towar. Naprzeciwko mojego lokalu są trzy miejsca parkingowe, najczęściej zajęte, wtedy również. Ponieważ nie chciałem parkować na chodniku, bo bałem się, że przyjdą strażnicy miejscy i dadzą mi mandat, zatrzymałem samochód na miejscu obok zaparkowanych już aut - mówi pan Piotr.

Zobacz także: Rozmowa przez telefon w autobusie skończyła się mandatem

- Szybko wyładowałem towar i chciałem odjechać. Okazało się, że już czekali na mnie strażnicy miejscy.
Ponieważ mężczyzna zostawił auto w strefie zamieszkania poza wyznaczonym miejscem, dostał mandat w wysokości stu złotych.

- Nie wiem, jak można pracować w tym mieście. Urzędnicy, zamiast pomagać przedsiębiorcom, robią nam tylko pod górę i wyciągają haracze w postaci mandatów - denerwuje się pan Piotr. - Na ulicy Bema powinno być chociaż jedno miejsce dla dostawców towarów. Drogowcy mogliby też postawić tabliczkę, że zakaz zatrzymywania do pięciu minut poza wyznaczonymi miejscami nie dotyczy zaopatrzenia.

Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej, nie daje na to nadziei.

- "Strefa zamieszkania" jest znakiem wskazującym, że w danym miejscu pierwszeństwo mają piesi i rowerzyści, szczególnie, że jest to ścisłe centrum i ruch pieszych jest tam duży - mówi Marcin Grzybiński.

- Przedsiębiorcy muszą liczyć się z utrudnieniami związanymi z prowadzeniem działalności w ścisłym centrum. Jest tam wąsko i zatrzymanie pojazdu na jezdni powoduje utrudnienia dla innych uczestników ruchu. Dlatego straż miejska restrykcyjnie podchodzi do tego tematu.

Dodaje, że organizacja ruchu jest dostosowana do specyfiki tego miejsca.

- W innym przypadku mielibyśmy tam kilkadziesiąt zaparkowanych samochodów, łącznie z chodnikiem. Dlatego obszar ten włączyliśmy do Strefy Płatnego Parkowania, żeby ograniczyć liczbę poruszających się tam samochodów. Niestety, liczba samochodów mieszkań­ców i przedsiębiorców przewyższa liczbę miejsc do parkowania. Nie mamy na to wpływu - mówi Marcin Grzybiński.

Zobacz także: W ciągu tygodnia słupscy policjanci wystawili 85 mandatów pieszym

Tomasz Szymański, kierownik referatu do spraw prewencji słupskiej straży miejskiej, twierdzi, że strażnicy nie mogą nie interweniować, jeśli widzą źle zaparkowany samochód.

- Gdy widzimy wykroczenie, mamy prawo, a nawet obowiązek podjęcia interwencji. Natomiast kierowcy mają obowiązek przestrzegania przepisów ruchu drogowego - mówi Tomasz Szymański. - Jeśli jednak kierow­cy nie zgadzają się z decyzją strażników, mogą nie przyjmować mandatu, a wówczas ich sprawą zajmie się sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza