Nasz komentarz
Nasz komentarz
Potrzebna jest tylko chęć
Sylwia Lis
[email protected]
Chcieć to znaczy móc. Udowodnili to uczniowie, miłośnicy rzeki Łeby oraz wędkarze. Zebranie stu pięćdziesięciu osób chętnych do posprzątania nieczystości to nie lada wyczyn. Problem ze śmieciami ma wiele miejscowości. Urzędnicy powinni wziąć przykład z lęborczan i zorganizować taką akcję. To nic nie kosztuje. A zyskać można naprawdę wiele - czystsze środowisko i poczucie dobrze spełnionego obowiązku. I jeszcze jedno. To niby nic wielkiego, ale takim postępowaniem mieszkańcy dali przykład dzieciom, jak ważne jest dbanie o wspólną ziemię.
To pierwsza, choć nie ostatnia akcja sprzątania w powiecie lęborskim.
Pomysłodawcą i organizatorem sprzątania rzeki i jej okolic była Lokalna Organizacja Turystyczna Ziemia Lęborska. Nieczystości zbierała młodzież, pracownicy firmy Remondis, Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej, członkowie Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby, lokalnych kół wędkarskich oraz jednostek ochotniczej straży pożarnej. - Pierwszy raz uczestniczyliśmy w takiej akcji - mówi Malwina Schipplock, uczennica klasy I Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Lęborku.
- Jesteśmy uczniami trzech różnych klas - dodaje Dominika Staniecka z klasy I ZSP nr 2. - To nauczyciele zaproponowali nam udział w sprzątaniu tej rzeki. To z pewnością dobry pomysł.
Rzeka została wyczyszczona na odcinku 50 kilometrów - od mostu na rzece w Mostach do jej ujścia do Jeziora Łebsko. Rzeka podzielona została na pięć odcinków. Sprzątanie trwało trzy godziny i zakończyło się ogniskiem, na którym wszyscy uczestnicy dostali pamiątkowe dyplomy.
- Były specjalnie przygotowane, śmieszne, przypominające czasy sprzed dwudziestu lat - mówi Roman Kal, dyrektor Lokalnej Organizacji Turystycznej Ziemia Lęborska. - Wszyscy dostali je za wykonanie 150 procent normy. Powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że rzeka będzie zawsze brudna, dopóki my będziemy ją zaśmiecać. Naszym podwórkiem jest cała ziemia, a nie tylko teren przez nas ogrodzony.
Zebrane odpady zbierano do worków, a te z kolei zawiązywano i wrzucano do rzeki. W Chocielewku specjalne osoby wyławiały worki. Cała akcja była kontrolowana. Po rzece pływały motorówki. Wędkarze czuwali nad tym, by wszystkie śmieci znalazły się w miejscu przeznaczenia. Ostatecznie odpady trafiły na wysypisko w Czarnówku.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z całej akcji - dodaje Roman Kal. - Brało w niej udział wiele osób i to już jest sukces.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?